DAJ CYNK

Testy busa elektrycznego nad Morskim Okiem. Nastąpi koniec sporu?

Anna Kopeć

Motoryzacja

Bus elektryczny zamiast koni

Elektryczny bus pasażerski jeździ na szlaku do Morskiego Oka w Tatrach. Testowanie pojazdu trwa w najlepsze. Czy technologia będzie w stanie zastąpić konie i skończyć kontrowersje, związane z tą trasą? 

Bus elektryczny zamiast koni?

Tatrzański Park Narodowy właśnie przystąpił do realizacji jednego z punktów porozumienia, które zawarł z organizacjami prozwierzęcymi, góralami oraz Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Fundacja Viva wywalczyła testy busa elektrycznego i pojawiła się realna szansa, na to że skończą się skandale z padającymi z wycieńczenia końmi. Przypomijmy, że sprawa zrobiła się poważna po weekendzie majowym, kiedy jeden z koni potknął się na trasie. Walka wówczas przybrała na sile i poskutkowała podpisaniem porozumienia. 

Jak podaje Dziennik Polski, testy trwają od początku tygodnia i będą trwały 14 dni. Testowany jest 16 osobowy bus elektryczny, dostosowany do przewozu osób niepełnosprawnych.  

Na czym polegają testy busa?

Bus testowany jest, przede wszystkim, ze względu na wytrzymałość na górskich trasach. Kluczową rolę odgrywa wytrzymałość baterii, ilość kursów oraz czas trwania. W razie potrzeby istnieje możliwość podłączenia akumulatorów do ładowania baterii na Łysej Polanie. Ale to dopiero początek tego typu testów, to co się sprawdzi latem, niekoniecznie będzie idealne zimą.

Zagadką jest dla nas zima. Wiadomo, że w tym okresie na drodze do Morskiego Oka jest dużo śniegu i lodu. Testy trzeba będzie przeprowadzić także zimą. 

- mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, w rozmowie z Dziennikiem Polskim.

To nie jedyny bus, który będzie testowany na tej trasie. 12 czerwca odbędą się testy pojazdu elektrycznego, polskiej produkcji. TPN jest także otwarte na pojazdy hybrydowe.

Jesteśmy otwarci na różne pojazdy. Nie bierzemy pod uwagę meleksów. 

- dodaje Ziobrowski.

W momencie, kiedy któryś z pojazdów przejedzie pozytywnie testy, TPN zakupi takie auta. W dalszej kolejności, nastąpi dostosowanie organizacji ruchu, co też może się okazać nie taką łatwą sprawą. 

Czy pojazdy zdołają zastąpić całkowicie konie na tej słynnej trasie? Raczej, nie, ale z pewnością mogą pomóc je odciążyć. Póki co, od czerwca zostanie ograniczona ilość turystów na wozach konnych (zamiast 12 osób będzie mogło być przewożonych 10). Ponadto, zostanie wydłużony odpoczynek koni z 20 minut do godziny. 

Przypomnijmy, że na trasie do Morskiego Konia pracuje ok. 300 koni. Sprzedaż licencji na przewóz turystów zaprzegami konnymi zapewnia TPN rocznie ok. 1 mln złotych. 

Zobacz: Elektryki będą tańsze niż auta spalinowe, i to już za chwilę

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock.com

Źródło tekstu: Dziennikpolski.pl