Europosłanka z Partii Zielonych, Karima Delli, proponuje wyłączenie SUV-ów z klasycznego prawa jazdy B. Jak przekonuje, tego rodzaju pojazdy są zbyt masywne, by klasyfikować je jako zwyczajne osobówki.
Jak wiadomo, prawo jazdy kategorii B upoważnia do kierowania pojazdami o masie do 3,5 tony. Wyjątek stanowią autobusy, motocykle i wolnobieżne pojazdy rolnicze. Z czego tych dwóch pierwszych prowadzić nie można, z kolei w tym ostatnim przypadku jest odwrotnie, mimo zazwyczaj większej masy.
Europosłanka Karima Delli, francuska polityk z Partii Zielonych, przekonuje jednak, że obecne przepisy są wadliwe. A chodzi o SUV-y, które w opinii parlamentarzystki wymagają pogłębionego szkolenia kierowców, a co za tym idzie dodatkowych regulacji.
Jak wyjaśnia deputowana, typowy SUV cechuje się masą przekraczającą 1800 kg, przez co jest nawet dwukrotnie cięższy od małych samochodów miejskich. W przypadku kolizji rachunek szkód jest oczywisty. Tymczasem autoszkoły w ramach swych kursów korzystają zazwyczaj z aut małych, więc w opinii Delli młodzi kierowcy nie mają odpowiedniej świadomości sytuacyjnej.
Sugerowanym rozwiązaniem tego problemu jest wprowadzenie nowej kategorii prawa jazdy, B+, która uprawniałaby do kierowania samochodami osobowymi o masie 1800 kg lub wyższej. Co więcej, wedle projektu o taki dokument mogłyby starać się dopiero osoby z co najmniej 2-letnim stażem na drogach.
Ku uciesze zainteresowanych, szanse materializacji niniejszej koncepcji są raczej znikome i to nie tylko z uwagi na aktualną pozycję Zielonych w Europarlamencie. Sam proponowany limit tonażu można bardzo łatwo podważyć, gdyż na przykład 1730 kg waży Tesla Model 3 w wersji 75 kWh, a Model S to już ponad 2 tony. Z elektrykami Delli już walczyć nie chce.
Źródło zdjęć: Bartosz Zakrzewski / Shutterstock
Źródło tekstu: Tom's Guide, oprac. własne