DAJ CYNK

Bill Gates w ogniu krytyki. Plan miliardera może być zabójczy

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Nauka

Bill Gates krytykowany przez naukowców. "Zagrożenie dla całej Ziemi"

Rozpylenie w górnych warstwach atmosfery małych cząstek odbijających światło słoneczne, forsowane przez Billa Gatesa, jest skandalicznie złym pomysłem – przekonuje grupa 46 naukowców pod przewodnictwem prof. Franka Biermanna z Uniwersytetu w Aberdeen. 

Wpływ promieniowania słonecznego na zmiany klimatyczne na Ziemi jest bezdyskusyjny. Zwłaszcza, że obecnie znajdujemy się w cyklu aktywności wzrastającej. Pytanie jednak, czy powinniśmy z tym jakkolwiek walczyć, a tu już zdania są podzielone.

Grupa 46 naukowców, z prof. Frankiem Biermannem z Uniwersytetu w Aberdeen na czele, zaadresowała do Billa Gatesa listy otwarty, przestrzegający przed konsekwencjami nadużycia geoinżynierii słonecznej. Jak stwierdzono, jest to dziedzina nauki na tyle niezbadana, że niesienie za sobą cały szereg niebezpieczeństw. Największymi z nich mogą być nawet susze, a w konsekwencji pozbawienie wybranych regionów wody i żywności.

Węglanem wapnia w globalne ocieplenie

Przypomnijmy, w styczniu 2021 roku Gates oświadczył, że Ziemia nagrzewa się zdecydowanie zbyt szybko i wie, jak ten problem rozwiązać. We współpracy z Uniwersytetem Harvarda, samemu zapewniając finansowanie, powołał wówczas do życia projekt o wymownej nazwie Controlled Stratospheric Perturbation Experiment

Celem nadrzędnym stała się budowa balonu, który wzbije się na 20 kilometrów i rozpyli tam 2 kilogramy nietoksycznego węglanu wapnia (CaCO3). Oszacowano, że w ten sposób powstanie masa powietrza długa na około 1 km i szeroka na 100 m, domieszkowana sztucznym ekranem przeciwsłonecznym, a przez to zdatna do dalszych eksperymentów. Na nieszczęście zainteresowanych, żadnych konkretnych wyników na razie nie podano.

Walka za Słońcem jak heroina

Wiemy natomiast, że pomysł Gatesa od początku wywoływał mieszane uczucia w środowisku naukowym. Nie brakło też jednoznacznych głosów krytyki, jak ten prof. Stuarta Haszeldinego z Uniwersytetu w Edynburgu. 

Oczywiście, ochłodzilibyśmy planetę poprzez odbicie promieniowania słonecznego, ale kiedy już do tego dojdzie, to będzie jak zażywanie heroiny; musisz brać więcej, aby dalej widzieć efekty

– mówił naukowiec w wywiadzie dla Times.

Sir David King z Uniwersytetu w Cambridge poszedł nawet o krok dalej, dostrzegając potencjalne konsekwencje społeczno-polityczne. Jak przekonywał, ewentualne techniki siłowego obniżania aktywności słonecznej są z góry złe, bo zwalniają z odpowiedzialności ludzi jako jednostki. Ci, przekonani o istnieniu parasola ochronnego, zdaniem Kinga kompletnie umyją ręce od odpowiedzialności za naszą planetę.

Pod obydwiema tymi hipotezami podpisuje się teraz kolejnych 46 naukowców, i to od razu wysuwając bardzo radykalny postulat: rządy powinny kategorycznie zakazać geoinżynierii słonecznej, a technologiom tego rodzaju nie należą się ani prawa patentowe, ani tym bardziej komercjalizacja.

Jako koronny argument merytoryczny wskazano, że spadek natężenia promieniowania słonecznego może kolidować z deszczami monsunowymi w Azji Południowej i Afryce Zachodniej. W dalszej perspektywie zdaniem uczonych wiąże się to z ryzykiem wyschnięcia dorzecza Amazonki, co znany miliarder ma w swych życzeniowych, jak to określono, rozważaniach kompletnie bagatelizować.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (Frederic Legrand)

Źródło tekstu: The Wire, Times, oprac. własne