DAJ CYNK

Kosmiczna uczta. Gwiazda „zjadła” ogromną planetę

Karolina Mirosz (mkina)

Nauka

Kosmiczna uczta. Gwiazda „zjadła” ogromną planetę

Astronomowie od dawna wskazywali, że gwiazdy pochłaniają planety, gdy zmieniają się w Czerwone Olbrzymy. Teraz mają na to dowód. 

Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology, Harvard University oraz California Institute of Technology twierdzą, że po raz pierwszy obserwowano moment, w którym umierająca gwiazda pochłania pobliską planetę. Taki sam los może spotkać Ziemię za 5 miliardów lat.

Odkrycie naukowców zostało opublikowane w środę w czasopiśmie Nature. Obserwacja pochodzi z 2020 roku, jednak całkowity czas badania trwał znacznie dłużej. Gwiazdy, które ulegają śmierci, wytwarzają bowiem przed wybuchem i po nim pył. By zrozumieć w pełni, jaki proces zaszedł w kosmosie, musieli oni najpierw przeanalizować pozostałości po wybuchu. Pierwsze badania wskazywały na połączenie się gwiazd.

Dane z obserwatorium pokazały jednak, że ilość energii uwolnionej w rozbłysku stanowiła jedną tysięczną tego, co zostałoby uwolnione, gdyby dwie gwiazdy się połączyły. Dodatkowo wykryto zimny pył, zamiast gorącej plazmy, która normalnie powinna powstać w wyniku połączenia się gwiazd.

Zjawisko było znanek, ale nigdy nie widziane

Główny autor badania, Kishalay De, mówi, że już w liceum przeczytał, że Słońce pochłonie kiedyś planety z naszego Układu Słonecznego. Zaobserwowanie tego zjawiska w czasie rzeczywistym wydawało mu się jednak wysoce nieprawdopodobne.

Proces śmierci średniej wielkości gwiazdy rozpoczyna się od tego, że kończą się pokłady wodoru w jądrze, w wyniku czego zaczyna się ona koncentrować i zwiększa temperaturę. Po wytworzeniu się odpowiedniego ciśnienia oraz osiągnięciu znacznie wyższej niż normalnie temperatury, z helu we wnętrzu powstaje węgiel.

W tym samym czasie na zewnętrznej powłoce dalej zachodzą reakcje helu z wodorem, co inicjuje etap zwiększania się objętości zewnętrznej warstwy gwiazdy. Rozszerzenie prowadzi do powolnego zmniejszenia się temperatury o około 50 procent, z powodu jej większej powierzchni, wtedy też gwiazda przybiera czerwony odcień. Powstały w wyniku tego procesu Czerwony Olbrzym zaczyna pochłaniać znajdujące się coraz dalej planety.

Teleskop NASA odkrył ucztę w kosmosie

Astronomowie proces powstawanie Czerwonego Olbrzyma zaobserwowali jako trwające tydzień, 100-krotne zwiększanie się jasności obiektu. Po nim nastąpił dłuższy, ale mniej intensywny błysk w przestrzeni. Mógł to być efekt połączenia dwóch gwiazd. Do analizy procesu wykorzystano archiwalne obserwacje z kosmicznego teleskopu NASA na podczerwień. Dopiero NEOWISE ujawnił, że ​​gwiazda pochłonęła planetę wielkości Jowisza.

Wydarzenie miało miejsce 12 000 lat świetlnych od Ziemi, w konstelacji Orła. Na podstawie zachowania układu stwierdzono, że wyrzucona materia składała się z wodoru o masie około 33 mas Ziemi i pyłu stanowiącego 0,33 objętości naszej planety. Zespół szacuje, że gwiazda ma wielkość podobną do Słońca.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: CNN, oprac. własne