DAJ CYNK

Kosmiczne jaja w rzeczywistości. Astronautom zaginął pomidor

Anna Rymsza

Nauka

Kosmiczne jaja w rzeczywistości. Astronautom zaginął pomidor

Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej została rozwiązana niesamowita zagadka, niemal kryminalna. Astronauta został oczyszczony z zarzutów.  

Oskarżonym był Frank Rubio, który na ISS zajmował się hodowaniem warzyw. Jaką zbrodnię popełnił?

Kto zjadł pomidor?

Frank Rubio w pocie czoła hodował pomidorki odmiany red robin, chętnie hodowanej także w Polsce, zwłaszcza w doniczkach na balkonach, bo rośliny są niewielkie. Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie jest to wcale łatwe zadanie, ale w końcu udało mu się zebrać owoce o średnicy około 3 cm w marcu 2023 roku. Tym samym zakończył projekt Veg-05 – jeden z serii eksperymentów, badających możliwości hodowania roślin jadalnych poza Ziemią (Shane Kimbrough hodował sałatę). Wyniki tych eksperymentów pomogą ocenić nasze szanse przetrwania, jeśli opuścimy naszą planetę na dłużej, zbudujemy kolonie na Księżycu lub Marsie.

Astronauci obecni wtedy na ISS otrzymali pomidorki, by ocenić ich walory smakowe. Wszyscy poza samym kosmicznym ogrodnikiem. Frank Rubio twierdził, że jego pomidorek, zamknięty w woreczku strunowym, znikł. Przez towarzyszy został oskarżony o to, że zjadł swoją próbkę i niepotrzebnie robi zamieszanie.

Prasa dowiedziała się o sprawie zaginionego pomidorka 13 września przy zupełnie innej okazji. Frank Rubio prowadził wtedy telekonferencję na temat przedłużonego pobytu na ISS. Problemy z kapsułą Sojuz sprawiły, że spędził na orbicie cały rok, zamiast 6 miesięcy. W obliczu tych problemów zaginiony pomidorek wydaje się błahostką, ale i tak wypłynął w rozmowie.

Frank Rubio i jego pomidory na ISS

Rubio powiedział wtedy, że godzinami szukał zaginionego pomidorka. Wyraził też nadzieję, że zasuszony owoc w końcu się znajdzie i oczyści naukowca z zarzutów.

I rzeczywiście się znalazł! 6 grudnia astronauci z ISS prowadzili telekonferencję z okazji 25-lecia uruchomienia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Przy okazji celebracji poinformowali, że… pomidorek został odnaleziony! Frank Rubio został oczyszczony z zarzutów i może spać spokojnie.

Niestety nie wiemy, gdzie dokładnie został znaleziony. Niemniej dochodzenie w sprawie można zamknąć po prawie 8 miesiącach. 

Jak można coś zgubić na ISS?

Tu trzeba wyjaśnić, że ISS to wcale nie jest mała kapsułka, pędząca dookoła Ziemi. Jej wymiary to 94 na 73 metry, a wnętrze przypomina labirynt z niedużych pokoików, pełnych sprzętu i narzędzi. Niektóre rzeczy przebywają tam od 25 lat i dokładna inwentaryzacja wszystkich przedmiotów jest po prostu niewykonalna. Objętość pomieszczeń, w których astronauci nie muszą nosić skafandrów, to ponad tysiąc metrów sześciennych, przy czym nie brakuje tam zakamarków, w których może zginąć 2,5-centymetrowy pomidorek. 

Przy niemal zerowej grawitacji przedmioty mają tendencję do lewitowania i przemieszczania się w trudnych do określenia kierunkach. Procedury NASA zalecają w takich sytuacjach kontrolę wlotów powietrza do systemów wentylacyjnych – rzeczy mogą zostać przyciągnięte do nich prądem powietrza. Jeśli jednak to nie pomoże… szukaj igły w stogu siana.

Wilgotność powietrza na ISS to zaledwie 17%. Po kilku tygodniach w takich warunkach owoc na pewno uległ naturalnej mumifikacji i nawet już nie przypomina pomidorka. 

Frank Rubio wrócił na Ziemię 13 Października po 371 dniach na ISS. Podczas konferencji prasowej wyrażał spory żal z powodu pomidorka, który od marca nie został znaleziony. Sam Rubio szukał go przez dobre 20 godzin (a przynajmniej tak twierdzi, by podkręcić atmosferę). Rozluźnienie było potrzebne – misja Rubio miała zająć tylko 6 miesięcy. Sam przyznał, że gdyby wiedział, że spędzi ponad rok z dala od rodziny i przyjaciół… nie zgłosiłby się do eksperymentu i zostałby na Ziemi.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Digihelion / Shutterstock

Źródło tekstu: NASA, Space.com