DAJ CYNK

Co trzeci Polak może mieć taką w domu. Potem przychodzi rachunek

Dominik Krawczyk

Sprzęt

Co trzeci Polak może mieć taką w domu. Potem przychodzi rachunek

Drukarka to jedno z tych urządzeń, które w domach posiada naprawdę wielu ludzi, a jednocześnie w większości przypadków korzysta się z niej tylko sporadycznie. Z badań przeprowadzonych teraz przez francuskich dziennikarzy wynika, że to spore niedopatrzenie.

O tym, że elektronika zużywa energię nawet wtedy, gdy nie jest aktywnie użytkowana, a pozostaje jedynie w stanie czuwania, wiadomo nie od dziś. Kiedy jednak z danego urządzenia korzystamy w miarę często, dodatkowy koszt można zracjonalizować, na przykład z uwagi na szybszy rozruch. Co innego w przypadku tych sprzętów, które przeważnie tylko zbierają kurz, a mimo wszystko pozostają podłączone do gniazdka.

Drukarka, czyli cichy złodziej prądu

Dziennikarze francuskiego magazynu „.maison & travaux” przeprowadzili dość niekonwencjonalny test, w ramach którego podjęto próbę wskazania potencjalnie największego pożeracza prądu w gospodarstwach domowych. Chodzi o takie urządzenie, które cechuje się najbardziej niekorzystnym stosunkiem ilości zużywanej energii do czasu użytkowania. A co dokładnie wygrało w tym anty-rankingu? Odpowiedź brzmi: drukarki i urządzenia wielofunkcyjne.

Jak zauważono, konsumencka drukarka w stanie czuwania, zależnie od modelu, potrafi pobierać z gniazdka od 5 do nawet 30 W mocy. Natomiast modele biurowe, uśredniając, mają być jeszcze bardziej wymagające. Wszystko to wynika z faktu, że procesory drukarek na bieżąco komunikują się z chipami w kartridżach, by weryfikować ich oryginalność a także aktualny poziom tuszu/toneru.

Zazwyczaj stoi bez celu 

Jednocześnie, wedle dostępnych statystyk, typowy użytkownik ma drukować raptem niespełna 0,7 strony na dzień. Przez pozostałą część doby urządzenie bezczynnie trawi energię – podkreślają dziennikarze. Przy założeniu, że jest to dokładnie 30 W, w skali roku posiadacz drukarki traci blisko 263 kWh, za które to musi później, rzecz jasna, zapłacić. Ile dokładnie, wystarczy przemnożyć wynik przez obowiązującą stawkę.

Według danych GUS w szczytowym momencie w Polsce minimum jedna drukarka znajdowała się w ponad 40 proc. domostw, ale od roku 2012 widać w tej kwestii wyraźny trend spadkowy. Ile drukarek jest obecnie, ciężko stwierdzić. Można jednak dość bezpiecznie przyjąć, że niemal każdy ma w swym otoczeniu osobę, która domową drukarkę w dalszym ciągu posiada. I znając życie, nie korzysta z niej zbyt często, ale czy odłącza ją od źródła prądu, to już inna sprawa.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock / KG Design

Źródło tekstu: Maison & travaux, oprac. własne