Intel powinien zamknąć dział kart graficznych. Uniknie ogromnej straty

Chociaż Intel prezentuje obiecujące wyniki swoich kart graficznych, to wciąż docierają do nas niepokojące wieści z obozu Niebieskich. Plotkę o ewentualnej rezygnacji z model z serii Alchemist prawdopodobnie możemy już wrzucić do segregatora z opisem "nieprawda". Jednak zdaniem niektórych jest to krok, na który Intel powinien się zdecydować.

Intel powinien zrezygnować z kart graficznych

Od początku było wiadomo, że Intelowi trudno będzie nawiązać walkę z AMD oraz NVIDIĄ, a przynajmniej na samym początku. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie podejrzewał, że Niebiescy od razu będą walczyć o palmę pierwszeństwa, oferują konstrukcje zdolne do rywalizowania z najmocniejszymi modelami konkurentów.

Jednak zdaje się, że jest jeszcze gorzej, niż można było przewidywać. O ile same karty są nie najgorsze, to największym problemem pozostają sterowniki i mocno opóźniona premiera. W tym samym czasie konkurenci będą mieli gotowe już karty nowej generacji, które mają być nieporównywalnie wydajniejsze. Intel jest generację do tyłu, a może nawet dwie, biorąc pod uwagę możliwości najmocniejszych modeli.

Między innymi dlatego eksperci z firmy analitycznej Jon Peddie Reaserch są zdania, że Intel powinien sprzedać lub po prostu zamknąć swój dział kart graficznych. Niebiescy ponieśli z jego powodu koszty na poziomie około 3,5 mld dolarów, które dałoby się odpisać od podatku (bo dział jeszcze nic nie zarobił) i chociaż częściowo odzyskać.

Zdaniem ekspertów Intel musi dzisiaj mierzyć się z zupełnie innymi warunkami, niż jeszcze 6 lat temu, gdy ruszał dział kart graficznych. W tym czasie NVIDIA i AMD wypuściły na rynek aż 3 generacje dGPU i są dużo silniejsze niż wcześniej. Poza tym powstaje wiele mniejszych firm, które także chcą spróbować swoich sił w tym świecie. Kilka z nich działa w Chinach, a dwie w Stanach Zjednoczonych.

Zobacz: Pojawiła się tajemnicza karta NVIDIA GeForce. To jedyny taki model

Źródło zdjęć: Intel

Źródło tekstu: wccftech, JPR