DAJ CYNK

Górnicy kryptowalut rujnują rynek gamingowych laptopów

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Sprzęt

Górnicy wykupują laptopy dla graczy z kartami RTX 3000

Górnicy kryptowalut niszczą już nie tylko rynek kart graficznych. Zaczęli też wpływać negatywnie na segment laptopów dla graczy.

Nie tak dawno świat obiegła informacja, według której górnicy przestali używać już tylko dedykowanych kart graficznych. Producenci nie nadążają z produkcją GPU i tych zaczęło brakować nawet dla osób wydobywających Ethereum i inne kryptowaluty. Dlatego też, szczególnie w Azji, niektóre farmy zaczęły przerzucać się na gamingowe laptopy z mobilnymi układami RTX 30. To, co wtedy było ciekawostką, dzisiaj jest już faktem. Co gorsze, był to zaledwie początek i już dzisiaj górnicy negatywnie wpływają na rynek laptopów dla graczy.

Według DigiTimes górnicy w Chinach, Korei i na Tajwanie zaczęli masowo wykupywać laptopy z kartami graficznymi GeForce RTX 30. Na razie nie widać ich wpływu na pozostałe rynki, ale nie wykluczone, że w ich ślady pójdą również koledzy po fachu z innych krajów. Jakby tego jeszcze brakowało, to górnicy zaczęli wręcz lobbować u producentów, aby ci stworzyli laptopy z budżetowymi podzespołami i mocnymi kartami graficznymi, bo tylko te są górnikom tak naprawdę potrzebne do efektywnego wydobywania kryptowalut.

Z tego też powodu producenci laptopów dla graczy zanotowali dużo wzrost sprzedaży w pierwszym kwartale 2021 roku. Ma na to wpływ nie tylko słaba dostępność kart graficznych, ale również rosnące zainteresowanie ze strony górników. Zazwyczaj ten okres jest raczej spokojny, bowiem największe zakupy robimy pod koniec roku, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Aktualna sytuacja jest nietypowa i tylko pokazuje skalę problemu. Pozostaje mieć nadzieję, że z czasem zjawisko to nie pogorszy się na tyle, że nawet laptopy dla graczy staną się towarem deficytowym.

Zobacz: GeForce RTX 3080 Ti też ograniczy wydajność przy kopaniu kryptowalut
Zobacz: W tym kraju kopanie kryptowalut powoduje przerwy w dostawie prądu

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: DigiTimes