DAJ CYNK

Nintendo Switch OLED: patrzcie i uczcie się, jak robić pieniądze

Piotr Urbaniak

Sprzęt

Nintendo Switch OLED: patrzcie i uczcie się, jak robić pieniądze

Nintendo Switch to jedyna konsola bieżącej generacji, na której sprzedaży producent zarabia bezpośrednio już od dnia premiery. Datowany na październik model OLED nie będzie pod tym względem gorszy, a nawet zarobi jeszcze więcej.

Polityka finansowa Nintendo jest wyjątkowo klarowna: każdy produkt musi zarabiać własnym sumptem. Nie jak u Sony czy Microsoftu, które potrafią dokładać do sprzętu, by liczyć na amortyzację inwestycji poprzez gry i usługi. Big N chce być na plusie z marszu i zasadniczo taki model działania od lat się sprawdza, więc nie inaczej jest oczywiście z całą rodziną konsol Switch.

Przekłada się to także na ceny w sklepach, które konkurencja stara się w miarę upływu czasu obniżać, podczas gdy Nintendo niekiedy wręcz z uporem maniaka utrzymuje stały poziom. I to nawet pomimo sukcesywnie spadających kosztów produkcji. 

Zobacz: Nie Nintendo Switch Pro, lecz OLED. A teraz kubeł zimnej wody

Co więc nikogo dziwić nie powinno, spółka z Kioto już w dniu premiery zarobi także na nadchodzącym Switchu OLED. Pewną ciekawostką jest jednak to, że będą to pieniądze jeszcze większe niż dotychczas. Przy czym nie chodzi tylko o bezwzględną wysokość marży, ale także, a może przede wszystkim jej procentowy udział w końcowej cenie urządzenia.

Dziennikarz Takashi Mochizuki z Bloomberga, powołując się m.in. na analityków z DSCC, wylicza, że produkcja nowego wariantu konsoli jest zaledwie około 10 dol. droższa niż w przypadku pierwowzoru. Ekran marki Samsung ma być raptem o 3 dol. droższy od stosowanego obecnie IPS-a, a wartość podwojonej pamięci szacuje się na 3,5 dol. ekstra. Pozostała kwota to kosmetyka pokroju portu Ethernet w docku. Cały sprzęt tymczasem trafi na półki w cenie wyższej o 50 dol. Proporcję łatwo policzyć.

Przypomnijmy, Nintendo Switch OLED trafi na półki sklepowe 8 października tego roku. Zaoferuje przede wszystkim wyższej klasy ekran, ale też m.in. dwukrotnie więcej pamięci wewnętrznej, dopieszczone audio i zmodyfikowaną stopkę. W Polsce sugerowaną cenę detaliczną ustalono na 1649 zł, czyli około 300 zł więcej niż trzeba aktualnie zapłacić za wersję premierową.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Materiały prasowe Nintendo

Źródło tekstu: Bloomberg, oprac. własne