Świat zachłysnął się możliwościami sztucznej inteligencji. To, co w wielu kategoriach jest ogromną szansą, w innych staje się przeszkodą. Stracić mogą na tym także gracze.
Powoli przekonujemy się, co potrafi sztuczna inteligencja. Chociaż tak naprawdę jesteśmy na samym początku rozwoju AI, to już dzisiaj zachwycamy się możliwościami ChatGPT, Midjourney czy Stable Diffusion. Nie ulega wątpliwości, że tego typu narzędzia dla wielu osób są ogromną szansą. Jednak dla innych mogą być przeszkodą.
Wśród pokrzywdzonych mogą być także gracze i to nie dlatego, że gry będą generowane przez AI. Nic z tych rzeczy. W tym wypadku chodzi o produkcję kart graficznych. Świat, w tym wielkie firmy technologiczne, zachłysnął się możliwościami sztucznej inteligencji. Jednak korzystanie z niej wymaga zastosowania mocnych GPU, które są w stanie szybko wykonywać określone obliczenia.
Weźmy na przykład ChatGPT, które zostało zbudowane na bazie aż 10 tysięcy GPU od NVIDII. Zainteresowanie narzędziem okazało się tak duże, że maszyny nie wyrabiały. Twórcy musieli wprowadzić płatną subskrypcję, która pozwoli im na dalsze rozwijanie narzędzia, w tym kupno kolejnych układów graficznych. Poza tym integrację swoich narzędzi z ChatGPT zapowiadają między innymi Microsoft oraz Google. Już wiecie, do czego to zmierza?
Zapotrzebowanie na układy graficzne NVIDIA GeForce może być tak duże, że za chwilę zabraknie ich dla graczy. Może powtórzyć się kryzys tylko tym razem winni nie będą górnicy, a technologiczni giganci. Zieloni, widząc ogromne zainteresowanie i możliwość gigantycznych zarobków, prawdopodobnie priorytetowo potraktują układy do wszelkiej maści systemów AI, na dalszy plan zrzucając modele gamingowe. Taki jest biznes i nie można mieć tutaj żadnych pretensji. Każda firma powstaje po to, aby zarabiać.
Czas pokaże, jak będzie w rzeczywistości, ale na ten moment ryzyko wydaje się duże.
Zobacz: Dramat erotomanów. Nie odróżnią mężczyzny od kobiety
Zobacz: Strach ma wielkie oczy, a artyści to debile
Źródło zdjęć: NVIDIA
Źródło tekstu: wccftech
