DAJ CYNK

PlayStation 5 już z obsługą SSD-ków, ale parę rzeczy musisz wiedzieć

Piotr Urbaniak

Sprzęt

PlayStation 5 już z obsługą SSD-ków, ale problemy dopiero się zaczynają

I wcale nie chodzi o to, że funkcja, którą anonsowano jeszcze przed premierą, wjeżdża z opóźnieniem godnym PKP, i to póki co wyłącznie w kanale beta. Rozbudowa PlayStation 5 o dodatkową pamięć masową okazuje się bowiem dość, jak na standardy konsolowe, karkołomna. Wyjaśnijmy.

Na początek – fakty. W czwartek w wybranych krajach pojawiła się możliwość pobrania aktualizacji beta, która odblokowuje slot M.2 NVMe konsoli. Fizycznie dostępny od premiery, ale niewidoczny dla software'u. Precyzując jeszcze, chodzi o Stany Zjednoczone, Kanadę, Japonię, Wielką Brytanię, Niemcy oraz Francję.

Po ściągnięciu rzeczonej łatki, użytkownicy PlayStation 5 w końcu mogą rozszerzyć skromne 825 GB swej konsoli o dodatkowy nośnik. Dotychczas jedyną opcję stanowiły dyski zewnętrzne, gdzie jednak gry dedykowane PS5 można było jedynie przechowywać w formie kopii zapasowej, bez możliwości bezpośredniego uruchomienia. Teraz ma się to zmienić, ale jest też kilka kruczków, o których warto wiedzieć.

PlayStation 5 wymaga dysków NVMe z magistralą PCI-Express 4.0 i odczytem sekwencyjnym równym lub wyższym niż 5500 MB/s. To zrozumiałe z uwagi na ogromną szybkość pamięci standardowej, ale z pewnością zawiedzie wszystkich tych, którzy liczyli na upgrade po kosztach. Na rynku jest wprawdzie kilka modeli SSD-ków, które postawione warunki spełniają, takich jak Samsung 980 Pro czy WD 850N, ale zdecydowanie nie należą one do propozycji tanich. Idąc na zakupy, trzeba mieć co najmniej 850-900 zł w portfelu. A na tym nie koniec.

Zobacz: Oto pierwszy dysk SSD NVMe kompatybilny z PlayStation 5

Sony zaleca ponadto montaż radiatora, jeśli dysk go nie posiada, bo sama konsola chłodzi dodatkowy magazyn jedynie powietrzem wypychanym przez wentylator. Miedziany odpromiennik na SSD-ek to wydatek rzędu 30-50 zł, więc już nie tak drogo, jednak zapominalstwo może w tym wypadku odbić się srogą czkawką. 

Ostatecznie pozostaje jeszcze zdjąć panel boczny PS5 i zainstalować dysk, oklejony wcześniej radiatorem, w przeznaczonym do tego slocie. Trochę paradoksalnie, podobna trudność towarzyszy wymianie nośnika na przykład w laptopie. Czy to wymaga serwisu? Bynajmniej – ale konsole przez lata przyzwyczaiły nas jednak do znacznie większej intuicyjności. 

Ważne też, żeby wybrać odpowiedni nośnik. Montaż zbyt wolnej jednostki skończy się monitem o niedostatecznych parametrach. 

A śmiali się z Microsoftu, że liczy sobie tysiaka za 1-terabajtową Expansion Card, którą wsuwa się jednym ruchem na tylnym panelu I/O...

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News