DAJ CYNK

Enermax prezentuje samoczyszczące się zasilacze komputerowe

Przemysław Banasiak

Sprzęt

Enermax prezentuje samoczyszczące się zasilacze komputerowe

Nie lubisz czyścić wnętrza komputera? Nie ma sprawy! Enermax twierdzi, że ich najnowszym zasilaczom REVOLUTION D.F. 2 niestraszny jest żaden kurz.

 

Enermax to tajwańska firma założona w 1990 roku. W jej ofercie znaleźć możemy zasilacze komputerowe, obudowy, powietrzne i wodne chłodzenia procesora, wentylatory oraz inne pomniejsze akcesoria. Starsi czytelnicy Telepolis z pewnością pamiętają szalenie solidne PSU tego producenta sprzed lat.

Enermax udziela 7 lat gwarancji na swoje nowe zasilacze

A tak się składa, że Tajwańczycy pokazali nowe jednostki. Enermax REVOLUTION D.F. 2 to w pełni modularne zasilacze z certyfikatem sprawności 80 PLUS Gold. W skład serii wchodzą modele o mocy 850, 1050 i 1200 W. W środku znajdziemy japońskie kondensatory, przetwornice DC-DC, topologię LLC i synchroniczny prostownik.

Producent podkreśla połpasywny system chłodzenia oparty na wyjątkowym, 140-milimetrowym wentylatorze. Jego cechą szczególną jest to, że podczas każdego uruchomienia czyści się z kurzu. Jak? Dzięki szybkim ruchom wirnika w przeciwne strony. A gdzie trafia kurz? Pozostaje tylko liczyć, że poza obudowę komputera.

Enermax prezentuje samoczyszczące się zasilacze komputerowe

Zaskakujące jest to, że Enermax w swoich nowych zasilaczach nie zdecydował się na wtyczki 12VHPWR, z których korzystają najnowsze karty graficzne NVIDIA GeForce RTX 4000.

Enermax prezentuje samoczyszczące się zasilacze komputerowe

Enermax REVOLUTION D.F. 2 w wersji 850 W ma trafić do sklepów na dniach. Modele 1050 i 1200 W pojawią się nieco później. Sugerowane ceny pozostają tajemnicą. Producent udziela 7 lat gwarancji.

Enermax prezentuje samoczyszczące się zasilacze komputerowe

Zobacz: Prezes Intela zaprzecza doniesieniom. Wszystko idzie zgodnie z planem
Zobacz: Wyjątkowy GeForce RTX 4090, który nie nadaje się do grania

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Enermax

Źródło tekstu: Enermax, oprac. własne