DAJ CYNK

Piekło zamarzło. Apple traci, a Linux zyskuje na popularności

Przemysław Banasiak

Windows

Piekło zamarzło. Apple traci, a Linux zyskuje na popularności

Czy to wreszcie będzie rok Linuksa? Cóż, do tego jeszcze daleka droga. Jednak system operacyjny kojarzony z Pingwinkiem jest popularny na PC jak nigdy wcześniej.

 

Większość komputerów na świecie pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Microsoftu. Windows zyskał wiele lat temu rangę lidera rynku i ani myśli ją oddawać. Amerykanie do tej pory skutecznie umacniali swoją pozycję np. darmowym oprogramowaniem dla szkół.

Linux potrzebował 30 lat na zyskanie 4% udziałów w PC

Najnowsze dane od StatCounter wskazują jednak, że Linux radzi sobie coraz lepiej. Co ciekawe "Pingwinek" nie zagraża jednak "Okienkom" a... systemowi operacyjnemu od Apple, czyli rodzinie macOS.

Dane za luty 2024 roku wskazują, że z Windowsa korzysta 72,2% użytkowników komputerów, po macOS sięga 15,4% osób, po Linuksa 4%, a po Chrome OS 2,3%. W przypadku rozwiązać Microsoftu i Apple widać lekką tendencję spadkową. Umacnia się zaś pozycja Pingwina oraz Google.

Piekło zamarzło. Apple traci, a Linux zyskuje na popularności

Czym spowodowane są te zmiany na rynku? Trudno powiedzieć, ale można się domyślać. Kryzys dotyka większości krajów na świecie, a konsumenci sięgają po tańsze i/lub darmowe rozwiązania. Co więcej Windows 11 odcina od siebie posiadaczy starszych maszyn, nakładając rygorystyczne wymagania sprzętowe. Można je co prawda ominąć, ale większość użytkowników nie chce i/lub nie potrafi tego zrobić.

Swoje pięć groszy mają do powiedzenia też projekty takie jak Steam Deck. Valve udowodniło, że Linux również nadaje się do grania w najnowsze gry. A to była główna bariera dla większości graczy składających nowy PC. To jednak nadal promil, bowiem wg. danych Steam z Windowsa korzysta 96,6% użytkowników.

Zobacz: Noctua ma złe wieści. Tego sprzętu już nie zobaczymy
Zobacz: Intel chce wygryźć Samsunga. Rozmowy już trwają

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: StatCounter

Źródło tekstu: oprac. własne