Wygląda na to, że Windows 11 to nie jedyny nowy system Microsoftu. Równolegle zadebiutować miałaby jego specjalna wersja SE. Okrojona wersja.
Ręka w górę, kto pamięta tzw. tryb S w Win 10, czyli instalację systemu Windows 10 Home w wersji ograniczonej do aplikacji typu UWP. Windows 11 SE stanowi rozwinięcie tego pomysłu – wynika z doniesień.
Tym, co rzuca się w oczy jako pierwsze, jest pogłębiona integracja z chmurą Microsoftu, przy jednoczesnym ograniczeniu bazowej funkcjonalności. System, przynajmniej w aktualnym buildzie deweloperskim 21996.1, do utworzenia konta i logowania wymaga połączenia z siecią. Tymczasem niektóre ustawienia, z telefonem i wyszukiwaniem na czele, zostały z niego wycięte.
This is Windows 11 SE, seems to be a successor of Windows 10 Cloud Edition, with it restricting quite a few settings and seemingly requiring a online account (as offline account creation is broken in OOBE). pic.twitter.com/QMaz3vWRD2
— Sigma (@fakirmeditation) June 16, 2021
Co jednak intrygujące, Windows 11 zdaje się zachowywać kompatybilność z aplikacjami win32, których – jak pamiętacie – nie wspiera z kolei Windows 10 S. Za to z jakiegoś powodu zablokowano tutaj Microsoft Store.
Tak więc Windows 11 SE jest niewątpliwie wariantem odchudzonym. Rodzi się tylko pytanie, w jakim celu i dla kogo powstaje, bo mimo wszystko nie stanowi bardziej współczesnej kalki Windowsa 10 S.
Patrząc na cięcia w zakresie funkcjonalności, na usta cisną się urządzenia o najniższej mocy obliczeniowej, ale dla takich Microsoft do tej pory swój sklepik wręcz rekomendował. Opcja numer dwa to sektor korporacyjny, który również często korzysta ze słabszych komputerów, a na pewno ucieszyłby się z możliwości ograniczenia pracownikom liczby uruchamianych aplikacji. Niemniej taką blokadę menedżerowie mogą wprowadzić już teraz w ramach usługi Active Directory.
Ciężko tym samym określić, co dokładnie kombinują w Redmond, ale jedno jest pewne: brak wyboru nam nie grozi. Przynajmniej tak długo, jak kogoś zadowala wybór pomiędzy Windowsem a innym Windowsem.
Źródło zdjęć: NewsBeezer
Źródło tekstu: Twitter, oprac. własne