DAJ CYNK

Skandal RTV. Nie ma telewizora, a i tak nasłali komornika

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Wydarzenia

Skandal RTV. Nie ma telewizora, a i tak chcieli abonament

Chociaż Pan Maciej od kilkunastu lat nie ma telewizora, to dostał wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu RTV w wysokości 1500 zł.

Od kilkunastu lat nie ma telewizora. Pomimo tego Poczta Polska przysłała wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu radiowo-telewizyjnego. Nietypową sytuację Pana Macieja opisała Interia.pl.

Nie ma telewizora, ma zapłacić abonament

Pan Maciej w 2007 roku sprzedał mieszkanie. W tym czasie pozbył się też telewizora. Mężczyzna był wyjątkowo skrupulatny, bo nawet zgłosił się do odpowiedniego urzędu i wyrejestrował odbiornik. Wydawało się, że zrobił wszystko, aby więcej nie przejmować się abonamentem radiowo-telewizyjnym.

Miałem telewizor i wyrejestrowałem go, nie pamiętam nawet dokładnie kiedy. Prowadziłem wtedy z żoną sklep, pracowałem od godziny 7 do 22, nie miałem czasu na oglądanie.

- opowiada mężczyzna w rozmowie z Interią.

Mniej więcej 13 lat później, już na nowy adres, przychodzi wezwanie od Poczty Polskiej. Urzędnicy domagają się zapłaty zaległego abonamentu RTV. Kwota nie była mała. Wezwanie opiewało na kwotę 1500 zł.

Urząd Skarbowy nawet zajął rachunek bankowy mężczyzny, na szczęście nieaktywny. Pomimo tego Pan Maciej martwił się, że łupem urzędników może paść rachunek, na który otrzymywał emeryturę, więc zgłosił się o pomoc do prawnika.

Okazało się, że nadano mężczyźnie numer identyfikacyjny, o czym ten nawet nie wiedział. Dokumenty trafiły na poprzedni adres mężczyzny i urzędnicy upierają się, że ten go odebrał, chociaż w rzeczywistości nie miał takiej możliwości.

Poprzez samo wysłanie informacji o nadaniu tego numeru założono, że pan Maciej jest abonentem i musi w związku z tym dokonywać stosownej opłaty. Jednocześnie mój mocodawca, nie otrzymując zawiadomienia o nadaniu tego numeru, został pozbawiony możliwości złożenia reklamacji i wskazania, że abonentem już nie jest.

- komentuje Katarzyna Arasiewicz z Kancelarii Meritum.

Odwołanie do UODO

Ostatecznie sprawa trafiła do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Ten przeprowadził śledztwo i opłatę ostatecznie anulował. Ustalono, że brakuje dokumentu, który potwierdzałby rejestrację odbiornika, a tym samym nie można ustalić obowiązku wynikającego z ustawy o opłatach abonamentowych. Szkoda, że urzędnicy wcześniej nie byli w stanie tego ustalić.

Prawniczka Pana Macieja zaleca, aby wszyscy, którzy otrzymali podobne pisma pomimo braku rejestracji odbiornika, powinni odwoływać się od decyzji z pomocą UODO.

Zobacz: Pociągiem tylko z naładowanym telefonem. Pasażerowie narzekają
Zobacz: Jak okraść bankomat? Ci goście zrobili to pod nosem policji

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Alejo Bernal / Shutterstock.com

Źródło tekstu: Interia.pl