DAJ CYNK

Afera na konkursie plastycznym. Wygrał go komputer

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Afera na konkursie. Wygrał, choć nie jest człowiekiem

Pierwszą nagrodę zdobył nie człowiek, lecz sztuczna inteligencja. Środowisko artystyczne jest oburzone, boi się też utraty pozycji.

Pytanie, czy maszyny dojrzeją na tyle, by zastąpić ludzi, jest właściwie tak stare jak niszczenie krosien tkackich przez przerażonych robotników w XIX-wiecznej Anglii. Mogłoby się jednak wydawać, że kto jak kto, ale akurat artyści mogą spać spokojnie. W końcu, jak mawiał Pablo Picasso, sztuka związana jest z łamaniem zasad, a tego żaden algorytm nie jest w stanie zrobić.

Tym bardziej nieoczekiwanie okazuje się, że algorytm też może być artystą, i to takim dosłownie na medal. Jeden z nich wygrał konkurs plastyczny sztuki pięknej w Kolorado, co rzecz jasna nie spodobało się białkowym twórcom. 

Malarz bez pędzla w dłoni

Sprawa nie jest jednoznaczna, bo przecież to nie komputer zgłosił się do konkursu. Zrobił to natomiast Jason Allen, prezes firmy produkującej gry planszowe Incarnate Games. Rzecz w tym, że zamiast odręcznie namalować swoje dzieło przy użyciu tabletu graficznego, co w przypadku kategorii digital art jest działaniem postrzeganym jako rutynowe, obraz wygenerował z opisu za pomocą bibliotek Midjourney i przeskalował przez Gigapixel.

Zapewne nikt by się o tym nie dowiedział, ale praca pt. Théâtre D'opéra Spatial zdobyła pierwszą nagrodę, a jej nieświadomy konsekwencji twórca w międzyczasie opisał zastosowane techniki w mediach społecznościowych. 

Afera na konkursie. Wygrał, choć nie jest człowiekiem

Stworzyłem setki obrazów, korzystając z podpowiedzi, a po wielu tygodniach dopracowywania wybrałem trzy najlepsze i wydrukowałem je na płótnie po obróbce w Gigapixel AI

- wyjawił Jason Allen jeszcze przed ogłoszeniem wyników.

Powołując się na logikę, Allen zinterpretował, że podanie sieci neuronowej odpowiednich danych to także sztuka. Słowem, aby być artystą, zdaniem biznesmena nie trzeba mieć pędzla czy rysika w dłoni, bo czysto manualne zdolności nie są niezbędne do wykazania się ekspresją twórczą. 

Może i Picasso mówiący o łamaniu zasad, gdyby żył, z Allenem by się zgodził. Za to nie zgodzili się artyści bardziej konwencjonalnie podchodzący do swej pasji. Na zwycięzcy konkursu suchej nikt nie zostawiła grupa użytkowników reddita, w skrajnych wypadkach nazywając go wręcz oszustem. Swoje trzy grosze wtrącił również znany rysownik Matt Bors, redaktor naczelny wydawnictwa komiksowego The Nib, wedle którego sztuczna inteligencja wprawdzie może być formą sztuki, ale tylko w odrębnej kategorii.

Niczym wynalezienie aparatu

Przy czym najcelniejsza wydaje się opinia nie artysty, lecz dziennikarza. Konkretniej Benja Edwardsa, reportera Ars Technica. Edwards zauważa słusznie, że podobne kontrowersje środowiska artystycznego towarzyszyły wynalezieniu aparatu fotograficznego, a dzisiaj fotografia jest częścią sztuki, z którą nikt nawet nie próbuje dyskutować.

Inna sprawa, że nikt raczej nie zestawia fotografii z rękodziełami, a i sama fotografia doczekała się wątku spornego w postaci sztuczek stosowanych przez producentów smartfonów. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Khutorianska Olha / Shutterstock

Źródło tekstu: Twitter, Ars Technica