DAJ CYNK

Dramat kiboli. Nie będą mogli zbluzgać sędziego

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Dramat kiboli. Nie będą mogli zbluzgać sędziego

Brytyjski związek piłki nożnej, FA, przekonuje, że znalazł sposób na poradzenie sobie z nagminnymi błędami arbitrów. Chciałby usunąć ich z boisk na rzecz technologii.

Sędzia piłkarski też człowiek i rzecz jasna, może się pomylić, co jednak momentami bywa brzemienne w skutkach. Zdarza się bowiem tak, że błąd arbitra, ku frustracji publiczności, wypacza wynik całego spotkania. 

Rozwiązaniem miał być zapoczątkowany w 2016 roku system wideoweryfikacji VAR, ale jego efektywność okazała się dyskusyjna, gdyż ostateczną decyzję i tak podejmuje człowiek. Część arbitrów z zasady unika podchodzenia do monitora, inni miewają oczywiste wpadki mimo wsparcia kamer. 

Stadiony wciąż w epoce kamienia łupanego

Nie pomagają też same przepisy, gdyż VAR stosowany jest wybiórczo, przez co należy rozumieć, że korzysta się z niego tylko w określonych scenariuszach. Do takowych zazwyczaj nie należą na przykład żółte kartki i to nawet wtedy, gdy sędzia pokazuje danemu zawodnikowi drugi taki kartonik, wyrzucając go tym samym z boiska.

Mark Bullingham, dyrektor generalny FA, na londyńskiej konferencji Leaders Week w obszernym monologu odniósł się do pracy sędziów. Jak oświadczył, docelowo arbitrów technologia powinna nie wspomóc, lecz zastąpić. Całkowicie.

Widzicie innowacje technologiczne w półautomatycznym spalonym, czy może to w końcu stać się autonomiczne? I czy byłby to krok w kierunku decyzji całkowicie precyzyjnych, ale podejmowanych bardzo szybko? Jeśli więc nam się to uda, będzie to lepsze dla fanów. Jest to obszar, który należy koniecznie zbadać. Oczywiście rozważymy wszelkie pomysły, które się pojawią, ale naprawdę trzeba uważać, aby nie zakłócać jeszcze bardziej przebiegu gry

– przekonywał Bullingham, zwracając się do całego środowiska piłkarskiego.

Kibice się wściekają i mają powód

Jednym z koronnych argumentów Bullinghama było to, że w obecnym modelu sędziowie, a konkretniej czas wymagany do podjęcia przez nich konkretnej decyzji znacząco obniża dynamikę meczów. W opinii menedżera, prócz samych błędów, kibiców irytują także przestoje w grze.

Bullingham uważa, że gdyby rozjemcą uczynić robota, to zarówno błędy, jak i opóźnienia odeszłyby w niepamięć. Choć przyznaje również, że ma świadomość, jak bardzo konserwatywne jest środowisko piłkarskie i że tak drastyczna zmiana jak usunięcie białkowych arbitrów spotkałaby się z licznymi głosami niezadowolenia. Ale odpowiednie testy ponoć już trwają.

Środowisko puszcza oczko sztucznej inteligencji

Zauważmy, szef FA nie jest też jedynym człowiekiem na świecie, który głośno wypowiedział się o korzyściach płynących z zastosowania sztucznej inteligencji na piłkarskich stadionach. Wcześniej niemal identyczną opinię wyraził Aldo Comi, dyrektor zarządzający Soccerment, jednego z wiodących dostawców danych analitycznych o piłce nożnej.

Już we wrześniu 2022 roku Comi mówił, że algorytmy rozpoznawania obrazu są coraz bardziej zaawansowane i kwestią czasu pozostaje, aż program będzie zdolny do sędziowania meczów. Jednocześnie wyraził bardzo podobne obawy, a mianowicie czy kibice zaakceptują taką rewolucję. Jak stwierdził, osoba sędziego to część stadionowego folkloru, a dźwięk gwizdka rozbrzmiewający z głośników to już nie to samo.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Mikolaj Barbanell / Shutterstock

Źródło tekstu: The Sun, oprac. własne