DAJ CYNK

Jest awantura. Domagają się zniszczenia milionów nowych laptopów

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Jest awantura. Domagają się zniszczenia milionów nowych laptopów

Czy to żart? Bynajmniej, choć może tak brzmieć. Postulat zniszczenia setek tysięcy nowych laptopów zupełnie poważnie wystosował Arm do Qualcomma.

Być może nie wszyscy o tym wiedzą, ale licencja na model programowy Arm, należąca do brytyjskiej firmy o tej samej nazwie, może być dwojaka. Producenci układów, tacy jak właśnie Qualcomm czy na przykład MediaTek, mogą albo brać gotowe rdzenie Cortex z półki, albo projektować własne, oczywiście o ile są w pełni zgodne z założeniami architektury. Przy czym, co kluczowe, każdy z tych scenariuszy wymaga odrębnej licencji.

No i o to jest teraz afera, gdyż Arm twierdzi, że tworząc datowany na 18 czerwca układ Snapdragon X dla laptopów, Qualcomm nie miał prawa budować rdzeni autorskich. Dlatego też Brytyjczycy domagają się zniszczenia całego wolumenu produkcji. Rzecz jasna, spółka z San Diego się z taką oceną nie zgadza. 

Ale czy Qualcomm naprawdę zrobił partyzantkę i działa bez wymaganej licencji?

To nie może być takie proste. Punkt sporny stanowi interpretacja dotychczasowych ustaleń. Licencję, na mocy której powstał Snapdragon X, miał nie Qualcomm, lecz startup Nuvia, całościowo przejęty i wchłonięty przez Qualcomm w 2021 roku. Faktycznie, nad nowym układem pracowały głównie kadry z Nuvii, ale samej firmy już nie ma, natomiast Arm powołuje się na zapis o zakazie odsprzedaży licencji.

Roszczenie Arm przeciwko Qualcomm i Nuvia dotyczy ochrony ekosystemu Arm i partnerów, którzy polegają na naszej własności intelektualnej i innowacyjnych projektach, a tym samym egzekwowania umownego zobowiązania Qualcomm do zniszczenia i zaprzestania używania projektów Nuvia wywodzących się z technologii Arm

– tłumaczy firma Arm w swym oświadczeniu.

Wydaje się, że Arm dostrzegł w nowym Snapdragonie X ryzyko utraty segmentu komputerów. Dotychczas się nim nie interesował, ale co za tym idzie nie ma żadnej sensownej oferty gotowych rdzeni dla PC i musi gonić, a z uciekającą konkurencją presja rośnie. 

Tylko, cała ta sprawa ma jeszcze jedno dno

Mianowicie to nie Arm, lecz Qualcomm był dotychczas głównym motorem napędowym dla projektu Windows na Arm, w ramach którego intensywnie udziela się od co najmniej 2016 roku. To Qualcomm wyłożył pieniądze m.in. na przeniesienie przeglądarki Chrome na Arm i zrobił to jeszcze zanim chipy Arm trafiły do MacBooków, co napędziło modę na ten model programowy w segmencie laptopów.

Warto do tego zauważyć, wcześniej autorskie konstrukcje Qualcomm dla laptopów, jak chociażby Snapdragon 8cx, firmie Arm nie przeszkadzały. Wygląda to więc trochę tak, jakby Brytyjczycy zdali sobie nagle sprawę z tego, że są spóźnieni na imprezę i gdy już drzwi powoli się zamykają, próbowali wejść tam siłą. Cóż, z całą pewnością czeka nas intrygująca batalia sądowa. 

W dodatku niewykluczone, że na wokandzie będzie to pierwsza z serii spraw. Ambicje, by tworzyć chipy dla pecetów, obok samego Arm, ma m.in. także MediaTek. Aby nie było zbyt prosto, ten ogłosił wcześniej, że w celu wejścia na rynek PC zamierza współpracować z bardziej doświadczoną na tym polu Nvidią. Zasadne wydaje się więc pytanie, jak prawnicy Arm ocenią kwestie licencyjne w przypadku takiego joint venture. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Becky Wright / Shutterstock

Źródło tekstu: Reuters, oprac. własne