DAJ CYNK

Rosja. Sprzedał używaną PlayStation. Pójdzie siedzieć

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Rosja. Sprzedał używaną PlayStation. Pójdzie siedzieć

Mimo iż Rosję nie bez kozery uważa się za jedno z większych zagłębi światowego piractwa, w kwestii penalizacji nielegalnego oprogramowania tamtejsza władza potrafi być zaskakująco surowa. Na własnej skórze przekonuje się o tym pewien 30-latek z Lipecka.

Rosyjskie piractwo komputerowe to temat rzeka. Dla Polaków stało się ikoniczne już w latach 90., gdy na okolicznych bazarach półki uginały się pod naporem tzw. ruskich tłoków, jak zwykło się wówczas określać nielegalne kopie oprogramowania i gier, sprzedawane zazwyczaj z jakąś poligrafią, a czasem nawet garażowo przetłumaczone na język polski. Trochę paradoksalnie takim biznesem, częściej niż Rosjanie, trudnili się Białorusini lub Gruzini, ale łatka pozostała. 

Nie bez kozery – bo według badań firmy analitycznej Muso mieszkańcy Rosji są w ścisłej czołówce rankingu zapotrzebowania na pirackie treści, i to pomimo relatywnie niewielkiego nasycenia stałym dostępem do internetu. Jak wynika z opublikowanych danych, każdego roku Rosjanie odwiedzają rozmaite warezy blisko 21 mld razy. To dwukrotnie więcej niż znacznie bardziej skomputeryzowani Francuzi, Niemcy czy Brytyjczycy. A teraz, w obliczu sankcji, spekuluje się, że statystyka zostanie jeszcze bardziej podbita. Zresztą, od pewnego czasu krążą pogłoski, że rząd rosyjski zamierza piractwo zalegalizować. 

Zanim jednak piractwo stanie się legalne, pewien 30-latek posiedzi w więzieniu

Dokładniej rzecz ujmując, mężczyzna będzie oglądać świat zza krat przez okrągły rok. Ponadto, zapłaci karę grzywny w wysokości 15 tys. rubli (ok. 830 zł). Taki wyrok wydał Sąd Rejonowy miasta Lipieck, powołując się na art. 272 i 273 kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej. Nawiasem, w przeszłości analogicznie orzeczenia zapadały już kilkukrotnie, ale jako że oskarżeni – w odróżnieniu od bohatera niniejszego tekstu – szybko przyznawali się do winy, kończyło się jedynie na karze finansowej.

Ale czym właściwie zawinił 30-latek? – zapytacie. Otóż mężczyzna kupił używaną konsolę PlayStation 3 w serwisie Avito (odpowiednik naszego OLX), po czym zmodyfikował ją tak, aby mogła odpalać pirackie kopie gier. I odprzedał ponownie, rzecz jasna z zyskiem. Na jego nieszczęście, nabywcą okazał się policjant po cywilu, należący do grupy zwalczającej tworzenie i dystrybucję produktów nielicencjonowanych. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (pisaphotography)

Źródło tekstu: Gorod48, oprac. własne