Zeszłotygodniowy cyberatak na Ukrainę może okazać się dużo gorszy w skutkach, niż początkowo myślano. Tak Twierdzi Microsoft.
W piątek (14 stycznia) zaatakowane zostały systemy informatyczne Ukrainy. Przez wiele godzin nie działały rządowe strony, co sparaliżowało działanie państwa.
Chociaż nikt nie mówi tego wprost, to winę zrzuca się na Rosję. Ukraińscy politycy podkreślają, że Moskwa wielokrotnie już atakowała ich systemy informatyczne, a piątkowe działania mogą być zapowiedzią ataku fizycznego.
Analizą całego zdarzenia zajął się między innymi Microsoft. Zdaniem amerykańskiej firmy atak na ukraińskie systemy informatyczne może okazać się tragiczniejszy w skutkach, niż początkowo sądzono.
Złośliwe oprogramowanie, które ma wyglądać jak oprogramowanie ransomware, ale nie ma mechanizmu, który pozwoliłby na wpłatę okupu, ma za zadanie być być jak najbardziej destrukcyjnym i zaprojektowanym tak, aby uniemożliwić działanie zaatakowanych urządzeń.
- pisze Microsoft na swoim blogu.
Amerykańska korporacja na razie nie wyśledziła sprawców ataku, ale ostrzega, że jego łupem mogło paść dużo więcej systemów informatycznych, niż zakładano. Im dłużej pracownicy Microsoftu przyglądają się sprawie, tym więcej ofiar ataku udaje się wykryć.
Rosja nie przyznała się do cyberataku na Ukrainę. Rzecznik Kremla powiedział, że nie mają z tym nic wspólnego.
Zobacz: Wyciekły dane Wojska Polskiego. Niebezpieczeństwo nie tylko wizerunkowe
Źródło zdjęć: Shutterstock
Źródło tekstu: Gadgets360
