DAJ CYNK

Pajacyki: Ładowali Teslę. Wylądowali w gazecie

Anna Rymsza

Wydarzenia

Pierwsza strona lokalnej gazety ze zdjęciem ładującej się Tesli Y

Zwykle właściciele Tesli lądują w gazetach, bo biorą udział w kraksie albo auto samo robi jakąś spektakularną głupotę. Ten przypadek jest zupełnie inny.

Do gazety trafiła Tesla Y grzecznie zaparkowana przy wiejskiej drodze. Wszystko wydarzyło się w miejscowości Ekalaka w stanie Montana, liczącej jakieś 400 mieszkańców. Jak nietrudno się domyślić, gazeta, o której mowa, to lokalny The Ekalaka Eagle.

Tesla pożycza prąd

Kierowca Tesli przybył z Kalifornii. Spotkało go to, co często spotyka kierowców aut elektrycznych, naiwnie wierzących w maksymalny zasięg auta – rozładował mu się akumulator. Tymczasem wieś w Montanie nie ma nawet utwardzonej nawierzchni na wielu drogach, co dopiero takie luksusy, jak ładowarka do aut elektrycznych.

Zobacz: Tesla znów w ogniu krytyki. Właściciel nie mógł otworzyć pojazdu

Jak żyć? Kalifornijczyk podłączył się do takiego gniazdka, jakie znalazł. Na jego szczęście przy jednym ze słupów przy głównej ulicy niezabezpieczone gniazdko w standardzie NEMA 14-50. Takie wyjścia są używane m.in. do zasilania kamperów, a tu jest przeznaczone dla mobilnych scen czy stanowisk gastronomicznych, gdy w Ekalaka organizowane są imprezy.

Gniazdko na głównej ulicy Ekalaka
Z tego gniazdka ładowała się Tesla w Ekalaka. Zdjęcie zrobił Eric Dietrich z Montana Free Press

Okazuje się, że Tesla takim prądem też nie pogardzi, choć podłączanie auta do losowego gniazdka to zasadniczo ryzykowne działanie. Zresztą pasażerka Tesli była temu przeciwna. Na szczęście nikomu nic złego się nie stało.

Cała sprawa została opisana w gazecie, a na pierwszej stronie wylądowało zdjęcie auta przy drewnianym słupie. Tesla Y, należąca do pana Chada Lauterbacha, została okrzyknięta prawdopodobnie pierwszym autem elektrycznym, ładowanym w Ekalaka. W gazecie można przeczytać, że auto „pożycza volty”.

Czy można było inaczej? Z pewnością. Teslę Y można naładować z gniazdka 120 V a garażu życzliwego mieszkańca, tylko zajmuje to nawet kilka dni. Najbliższa ładowarka znajduje się 70 mil, czyli niecałe 113 km od Ekalaka.

Kalifornijczycy postarali się, by można było łatwo ich znaleźć i zrobili, co mogli, by zapłacić za prąd… mimo że mieszkańcy nie chcieli o tym słyszeć. Właściwie im się nie dziwię – czasami dobra historia jest cenniejsza od pieniędzy. Koniec końców lokalne władze przyjęły 60 dolarów (w gotówce, bo nie mają terminala dla kart płatniczych) i wydały podróżującym pokwitowanie. Fundusze wystarczyły, by zapłacić za prąd pobrany przez Teslę oraz koncert w ramachparady dinozaurów, która miała miejsce w ostatnią sobotę lipca w Ekalaka.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Eric Dietrich / Montana Free Press

Źródło tekstu: The Ekalaka Eagle, Montana Free Press