DAJ CYNK

Wybory bez fejków. Gigant chce być strażnikiem praworządności

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Wydarzenia

Wybory bez fejków. Gigant chce być strażnikiem praworządności

Microsoft chce stać się strażnikiem poprawnego przebiegu wyborów w wielu krajach. Wyznaczyli sobie zadanie walki z technologią DeepFake, która potencjalnie może zostać wykorzystana do nieuczciwej dyskredytacji niektórych kandydatów.

W ciągu ostatnich lat w zatrważającym tempie rozwinęła się technologia sztucznej inteligencji. Bardziej zaawansowane modele są w stanie nie tylko tworzyć obrazy na podstawie tekstu, czy prowadzić płynną konwersację, lecz tworzyć również przekonywające deepfejki. W nadchodzących miesiącach w wielu krajach odbędą się ważne wybory, a sztuczna inteligencja mogłaby zostać wykorzystana, by wypaczyć ich wyniki. Microsoft zapowiedział, że do tego nie dopuści.

Microsoft będzie walczył z deepfejkami

W ciągu najbliższych 14 miesięcy ponad dwa miliardy ludzi na całym świecie będzie miało możliwość głosowania w wyborach ogólnokrajowych. Od Indii po Unię Europejską, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone – demokracje na świecie będą kształtowane przez obywateli korzystających z jednego z najbardziej podstawowych praw. Ale chociaż wyborcy korzystają z tego prawa, działa także inna siła, która może zakłócić debatę publiczną.

Jak szczegółowo wynika z nowej oceny zagrożeń opublikowanej przez Centrum Analiz Zagrożeń (MTAC) firmy Microsoft, przyszły rok może przynieść bezprecedensowe wyzwania w zakresie ochrony wyborów. Okazuje się, że "ochrona wyborów" w 2024 roku przed złośliwymi wpływami z zagranicy może okazać się o wiele trudniejsza niż dotychczas. Dlatego też Microsoft ogłosił kolejne kroki, które firma podejmie w celu walki z przedwyborczą dezinformacją.

Firma uważa, że wyborcy mają prawo do przejrzystych i miarodajnych informacji dotyczących wyborów, kandydaci powinni móc odwołać się, gdy ich wizerunek lub wypowiedź została zniekształcona w celu oszukania wyborców, kampanie polityczne powinny być chronione przed zagrożeniami cybernetycznymi, a organy wyborcze powinny być w stanie zapewnić bezpieczny proces wyborczy. W tym celu Microsoft zapowiedział podjęcie pięciu ważnych kroków.

Po pierwsze, Microsoft zapewni kandydatom usługę Content Credentials, która umożliwi cyfrowe podpisywanie i uwierzytelnianie multimediów przy użyciu poświadczeń cyfrowego znaku wodnego C2PA. Po drugie, Microsoft pomoże kampaniom politycznym stawić czoła wyzwaniom związanym z cyberbezpieczeństwem i nowym światem sztucznej inteligencji, wdrażając nowo utworzony „Zespół ds. sukcesu kampanii”. Jego zadaniem będzie doradzanie i wspieranie kampanii podczas poruszania się po świecie sztucznej inteligencji oraz pomoc w zwalczaniu zagrożeń cybernetycznych.

Trzecim krokiem jest stworzenie "centrum komunikacji wyborczej" zapewniając jednocześnie dostęp do niego wyborcom, aby wspierać demokratyczne rządy na całym świecie w budowaniu bezpiecznych wyborów. Czwartym działaniem będzie wsparcie zmian legislacyjnych i prawnych, które zwiększą ochronę kampanii i procesów wyborczych przed deepfejkami i innymi szkodliwymi zastosowaniami nowych technologii.

Na koniec Microsoft udostępni wyborcom wiarygodne informacje dotyczące wyborów w Bing. Działanie to zostanie zrealizowane we współpracy z organizacjami  typu Stowarzyszenie Państwowych Dyrektorów ds. Wyborów (NASED).

Stosowanie sztucznej inteligencji i deepfejków  w trakcie kampanii wyborczej jest czymś, co znamy już z własnego podwórka. Przed wyborami parlamentarnymi, KKW KOALICJA OBYWATELSKA PO .N IPL ZIELONI sfinansował generator memów "ja jestem zagrożeniem" z wykorzystaniem wytworzonego przez AI zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy cała inicjatywa odbiła im się czkawką. Więcej o tej sytuacji można przeczytać tutaj.

Zobacz: Apple nie uważał na matematyce. Twierdzi, że 8 > 16
Zobacz: Saturn się zmienia. Jego pierścienie niebawem znikną

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Pawel Ciach / Shutterstock.com

Źródło tekstu: Microsoft