Google Chrome już w 2022 roku doczeka się jubileuszowej wersji o numerze 100. Co jednak dla użytkowników jest kamieniem milowym, dla twórców stron stanowi poważny problem.
Podbicie numeracji Chrome'a, z pozoru zabieg czysto kosmetyczny, okazuje się mieć zaskakująco poważne konsekwencje – czytamy w Chromium Bug Trackerze. Najbardziej dotkliwe jest to, że część witryn internetowych, takich jak te tworzone poprzez kreator Duda, może po prostu przestać działać.
Powodem takiego stanu rzeczy jest zmienna, która przechowuje informację o wersji używanej przeglądarki. Ulega ona aktualizacji przy każdym żądaniu, pozwalając na potwierdzenie wzajemnej kompatybilności.
Problem w tym, że aktualnie odpowiadają za to tylko dwie pierwsze cyfry ciągu. Mówiąc na przykładzie, wydanie numer 96.0.4664.110 rozpoznawane jest jako Chrome 96 i wszystko gra. Przestaje jednak wtedy, gdy na pierwszej pozycji pojawia się setka, bo strona widzi przeglądarkę jako Chrome 10.
Kreator Duda natomiast, podobnie jak wiele innych narzędzi tego pokroju i stron internetowych w ogóle, wymaga co najmniej Chrome 40 z 2015 roku. W innym razie wyświetli się monit o braku zgodności, a witryna nie zostanie otwarta.
Jako pierwsi głos zabrali w tej sprawie włodarze platormy Yell Business, ale oni akurat wprowadzili niezbędne zmiany po swojej stronie. Inni, w tym Duda, nie byli już tak chętni o działania.
Na całe szczęście, rozwiązanie wskazał sam Google. Efekt jest taki, że Chrome 100 najprawdopodobniej trafi na produkcję z nieznacznie zmodyfikowaną numeracją. Nie jako wersja numer 100.0.xxxx.xxx, lecz 99.100.xxxx.xxx. Przynajmniej tak właśnie rozwiązano to w kanale beta.
Przypomnijmy: jeśli plany Google nie ulegną zmianie, to jubileuszowe wydanie najpopularniejszej przeglądarki świata zobaczymy ostatecznie 29 marca 2022 roku. Miejmy nadzieję, że bez incydentów z kompatybilnością.
Źródło zdjęć: Shutterstock (BigTunaOnline)
Źródło tekstu: Chromium Bug Tracker, oprac. własne
