Mapy Google wprowadzają ważną zmianę i jeśli ją przegapisz, ryzykujesz utratę historii swych podróży. Wyjaśniamy.
Każdy, kto korzysta z Google Maps, zapewne zna doskonale oś czasu. Czyli funkcję pozwalającą na prześledzenie listy odwiedzonych miejsc i tras przebytych w przeszłości. Producent niebawem ją zmieni.
Zmiana co do zasady jest dobra, gdyż dotychczas dane były gromadzone w chmurze, a teraz mają być zapisywane lokalnie na urządzeniu, co przekłada się na zwiększoną prywatność. Tyle tylko, że od użytkowników wymagane jest udzielenie stosownej zgody.
Teraz, dalsze ruchy zależą od stosowanych dotąd ustawień, o czym Google szczegółowo pisze w rozesłanym do wybranych osób newsletterze.
Jeśli nie używasz osi czasu i nie masz aktywnej historii lokalizacji, to będzie bez zmian. Funkcja dalej pozostanie wyłączona. Jeśli jednak z niej korzystasz, to musisz przed 15 września wyrazić zgodę na zmianę zasad poprzez kliknięcie w link znajdujący się w otrzymanym mailu.
W przypadku tych użytkowników, którzy się spóźnią, cała historia zostanie usunięta i nie uda się już odzyskać jej w późniejszym czasie – poinformowano. Przy czym jest tutaj pewien haczyk.
Według starych zasad historia lokalizacji działała jedynie dla tych urządzeń, dla których była bezpośrednio włączona. Można było więc na przykład śledzić zmianę położenia według telefonu, ale dla zegarka czy tabletu już nie.
W nowej wersji ustawienie jest globalne dla całego konta, stąd każde urządzenie zsynchronizowane z danym profilem informacje o podróżach zapisze. Teoretycznie tylko lokalnie, ale jednak.
Informacje o tym, jak sprawdzić status historii lokalizacji i jednocześnie włączyć ją, lub wyłączyć, znajdziecie na oficjalnej stronie Google pod tym adresem. Warto wszystko zweryfikować zawczasu, aby się potem nie zdziwić.
Źródło zdjęć: Gabriele Maltinti / Shutterstock
Źródło tekstu: Google, oprac. własne