DAJ CYNK

Każdy ma choć jedną taką aplikację. Google kręci nosem

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Aplikacje

Każdy ma choć jedną taką aplikację. Google kręci nosem

Google chciałby, aby twórcy aplikacji na Androida w miarę możliwości ograniczali ich wymagania sprzętowe. Jak sugeruje, obecnie bywa z tym różnie, a to, co zrozumiałe, negatywnie wpływa na kompatybilność z poszczególnymi urządzeniami.

Mimo iż Android debiutował jako system dla smartfonów, przez lata, jak wiadomo, zdołał wystąpić w naprawdę szerokiej gamie urządzeń. W dodatku mocno zróżnicowanych, bo ciężko ustawić obok siebie wspomniane już telefony, galanterię, przystawki TV czy ostatecznie samochody. Zresztą, same komórki też potrafią przyprawić o ból głowy. Jedne starają się być kompaktowe, a inne wprost przeciwnie. Kuszą ponad 7-calowymi, rozkładanymi ekranami.

Łatwo dostrzec, jaki problem powstaje w tle. Mnogość urządzeń sprawia, że mocno utrudnione staje się tworzenie aplikacji w pełni uniwersalnych, bo choć pod maską Android jest jeden i ten sam, różnice w sposobach interakcji i interfejsach I/O generują totalny kocioł. Tu obrazowy przykład stanowi aparat fotograficzny, który w telefonach jest już właściwie standardem, ale już w zegarku stanowi egzotyk, natomiast w przystawce telewizyjnej ciężko go sobie choćby wyobrazić.

W każdym razie efekt jest taki, że jeśli dana aplikacja aparatu wymaga, to zostaje z marszu oznaczona jako niekompatybilna z urządzeniami, które takiego komponentu nie mają. I to oczywiście wybitnie logiczne, ale też ograniczające. Szczególnie, gdy aparat nie stanowi podstawy danej aplikacji, a jest wykorzystywany do obsługi tylko jeden z wielu funkcji, na przykład do skanowania czeków w aplikacji finansowej.

Zauważa to Google, który na swym blogu dla programistów zaczął zachęcać, by w miarę możliwości obniżać wymagania aplikacji. Jak zasugerowano, deweloperzy, żądając poszczególnych uprawnień, powinni dokładniej analizować, czy faktycznie są one niezbędne. Jeśli nie, to istnieje atrybut, który pozwala określić dany wymóg jako opcjonalny, by braki na poletku sprzętowym nie eliminowały kompatybilności całkowicie.

Aplikacje bankowe nie powinny wymagać od urządzenia aparatu z funkcją automatycznego ustawiania ostrości do skanowania czeków. Nie powinni określać, że aparat musi być przednim lub tylnym aparatem lub że urządzenie w ogóle ma aparat. Powinno wystarczyć umożliwienie użytkownikowi przesłania zdjęcia czeku z innego źródła (...) Aplikacje powinny obsługiwać orientację poziomą i pionową, więc nie powinny wymagać, aby ekran był zorientowany poziomo lub pionowo. Na przykład ekrany wbudowane w samochody mogą mieć stałą orientację poziomą. Nawet jeśli aplikacja obsługuje zarówno orientację poziomą, jak i pionową, może niepotrzebnie wymagać, aby urządzenie obsługiwało orientację pionową, co wykluczałoby te samochody.

– instruuje Google.

Nie istnieje statystyka, jak wiele aplikacji na Androida stwarza problemy z powodu zbędnie zawyżonych wymagań sprzętowych, ale jedno raczej dyskusji nie podlega. Każdy jeden taki przypadek może stanowić dla kogoś przeszkodę, a mając na uwadze, że Sklep Play zawiera w tej chwili ponad 3,7 mln pozycji, szanse na zamieszanie są spore. Zwłaszcza, że, jak przekonuje Google, znaczna część programistów dostrzega tylko i wyłącznie telefony.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Materiały prasowe, oprac. własne