DAJ CYNK

Kraków walczy z gapowiczami. Obrywają uczciwi

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Aplikacje

Kraków walczy z gapowiczami. Obrywają uczciwi

Popularna sztuczka polegająca na wykorzystaniu aplikacji mobilnej do jazdy komunikacją miejską bez biletu w Krakowie już nie zadziała. To nie pierwsze polskie miasto, które próbuje uporać się z problemem gapowiczów. 

Kiedy w kolejnych polskich miastach zaczęto wprowadzać możliwość zakupu biletów komunikacji miejskiej za pośrednictwem aplikacji mobilnej, życie pasażera stało się łatwiejsze. W końcu, nierzadko biegnąć na złamanie karku, nie trzeba było już poszukiwać kiosku, których skądinąd jest coraz mniej, ani automatu.

Rzecz w tym, że pojawiła się też pewna grupa osób, która postanowiła skorzystać z dobrodziejstwa e-biletów, by zaoszczędzić. Krótko mówiąc, zapłacić dopiero wtedy – i tylko wtedy – gdy rozpocznie się kontrola

Kraków, podobnie jak wcześniej kilka innych miast, w tym Warszawa, mówi takiemu procederowi stop. Dlatego już od 1 lipca, chcąc kupić bilet MPK w aplikacji, trzeba będzie podać numer boczny pojazdu. Jednocześnie w momencie rozpoczęcia kontroli numer ten zostanie czasowo zablokowany, co przynajmniej w teorii powinno wyeliminować zjawisko kreatywnych gapowiczów, czekających z finalizacją transakcji do ostatniej chwili.

Pasażerowie narzekają, ale ciężko o alternatywę

Pasażerom rzecz jasna taki pomysł nie przypadł do gustu, czego wyraz dają chociażby na oficjalnym facebookowym profilu Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie – Razem w ruchu.

Jak słusznie zauważono, jednym z oczywistych minusów wdrażanego rozwiązania jest uniemożliwienie zakupu biletu na przystanku, w momencie oczekiwania na wybraną linię. Nie wiadomo też, jak miasto zamierza traktować osoby niewidzące i niedowidzące, dla których wprowadzenie numeru stanowi dodatkowy kłopot. 

Co warto zauważyć, części tych problemów uniknięto w stołecznej Warszawie, ale niekoniecznie oznacza to, że obsługa e-biletów jest tam wygodniejsza. Otóż w stolicy bilet można kupić w dowolnym momencie, później jednak trzeba go skasować poprzez skanowanie kodu QR. Tymczasem przepychanie się do odpowiedniego szyldu przez zatłoczony pojazd może napsuć krwi w stopniu nie mniejszym niż samo opóźnienie zakupu. 

Pytanie, czy można mieć pretensje do urzędników, którzy w tym przypadku strzegą dobra publicznego, jakim jest zbiorkom. W idealnym świecie kwestia gapowiczów po prostu nie powinna istnieć, a tak trzeba sobie z nimi jakoś radzić. Mniej lub bardziej elegancko, ale mimo wszystko.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Longfin Media / Shutterstock

Źródło tekstu: ZTP Kraków, oprac. własne