DAJ CYNK

Rywal Google Maps sprzedany. Wróci, ale z reklamami

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Aplikacje

Rywal Google Maps sprzedany. Wróci, ale z reklamami

Aplikacja Citymapper, która w zamyśle miała być niezależnym odpowiednikiem Map Google, dłużej już niezależna nie będzie. Twórców przygniotły koszty.

O potencjalnych „killerach” Map Google słyszymy regularnie, ale akurat Citymapper, założony w 2011 roku w Londynie, faktycznie zdawał się mieć pewien potencjał. Twórcy skupili się bowiem na podróżowaniu przez duże miasta, tworząc na przykład dość zaawansowany algorytm do planowania podróży transportem zbiorowym, uwzględniający nawet ceny biletów. Ale coś nie wyszło.

Mimo 5-krotnego zdobycia tytułu Aplikacji Roku w Apple App Store, Citymapper zakończył rok 2021 z 9,2 mln euro strat operacyjnych, a od tamtej pory w ogóle przestał raportować wyniki. Teraz wiemy chociaż, że dostanie zewnętrzną kroplówkę, choć będzie się to wiązać z porzuceniem jednej z głównych ambicji twórców – niezależności.

W rękach giganta transportu miejskiego

Jak ujawniono, aplikacja zostaje przejęta przez amerykańską spółkę Via Transportation (nie mylić z chińskim producentem procesorów), która na co dzień świadczy usługi m.in. planowania trans komunikacji miejskiej. Przedsiębiorstwo deklaruje spłacić wszystkie zaległości Citymappera i w niedalekiej perspektywie uczynić biznes rentownym, w czym pomoc ma dynamiczny rozwój.

W komunikacie prasowym, sygnowanym przez dyrektora generalnego Daniela Ramota, czytamy, że narzędzie czeka gruntowna przebudowa. Nowy właściciel chce, aby wprowadzić również nawigację między miastami, a do tego dodać katalog prywatnych usług transportowych i powiadomienia o utrudnieniach w czasie rzeczywistym. Nie wyklucza przy tym obecności reklam, od czego sam Citymapper długo się odcinał.

Via usiłuje więc zarabiać na afiliacji i szeroko pojmowanym marketingu efektywnościowym. Zresztą, nie ukrywa tego, gdyż poinformowano już o dostępności odpowiedniego API. Co ciekawe, wedle szacunków zainteresowanych aplikacją powinno być nawet 50 mln ludzi. Ale czy optymizm wystarczy do powrotu na salony? Czas pokaże.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: ambimages / Shutterstock

Źródło tekstu: Materiały prasowe, oprac. własne