DAJ CYNK

Rosja w chaosie. Przez jedną decyzję banki tracą miliony

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Aplikacje

Rosja w chaosie. Przez jedną decyzję banki tracą miliony

Już od 1 marca 2023 roku w Rosji zacznie obowiązywać nowe prawo regulujące kwestię komunikatorów internetowych. Niespodziewane wyzwanie czeka banki.

Zgodnie ze znowelizowaną w ubiegłym roku ustawą o informacji, z dniem 1 marca 2023 roku na terenie Federacji Rosyjskiej zakazane zostanie używanie zagranicznych komunikatorów do przesyłania danych osobowych oraz płatniczych. Proste? Niezupełnie – bo jak się okazuje, przyjęta definicja jest na tyle szeroka, że na dobrą sprawę wyklucza każdy istniejący komunikator. 

Roskomnadzor jako główny regulator telekomunikacyjny, bazując na otrzymanych wytycznych, stworzyć ma listę aplikacji zakazanych – donosi dziennik Kommiersant. Problem polega na tym, że władza postanowiła wziąć pod uwagę nie tylko kraj pochodzenia, ale też czysto uznaniowe „ryzyko zainfekowania przez stronę trzecią”, czytamy. Ostatecznie dochodzi do szeregu absurdów, które w trudnej sytuacji stawiają nawet spółki państwowe.

Zobacz: Rosja się cofnie? Byłby to prawdziwy precedens

Na czarną listę trafił właśnie Telegram. Banki mają przechlapane

Komunikator teoretycznie rdzennie rosyjski, wszak stworzony przez urodzonego w Leningradzie (ob. Sankt Petersburgu) przedsiębiorcę Pawła Durowa. Tyle że biznesmen zdążył Kremlowi wielokrotnie podpaść, m.in. otwarcie odmawiając przekazywania danych o użytkownikach służbom w 2018 roku, a obecnie mieszka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W dodatku ma tamtejsze obywatelstwo, obok również francuskiego. Został więc uznany, jak to się mówi w Rosji, za agenta zagranicznego.

Takiego obrotu spraw nie spodziewał się właściwie nikt, z bankami na czele. Wprost przeciwnie – branża finansowa, borykająca się z ograniczeniami w Sklepie Play oraz App Store, zainwestowała miliony rubli, by stworzyć boty obsługi klienta właśnie do Telegramu. Dość powiedzieć, że 19 stycznia start wirtualnego doradcy ogłosił VTB. Od tamtej chwili mija dosłownie 48 godzin, a projekt musi trafić do kosza. Wiemy również, że nad analogicznym rozwiązaniem pracował państwowy Sbier. Co zrobi z tym faktem, nie wiadomo.

Wypowiedział się za to deputowany do Dumy Państwowej Anton Gorelkin, jeden z pomysłodawców czarnej listy komunikatorów. Polityk wprost przyznaje, że „rozwiązania przygotowywane przez banki nie mogą działać legalnie”. Na nieszczęście zainteresowanych, nie proponuje przy tym żadnej alternatywy.

Reasumując, wyszło co najmniej niezręcznie, a mówiąc bardziej dosadnie, Rosjanie koncertowo strzelili sobie w stopę. Gdy już wymyślono, jak przynajmniej częściowo zniwelować negatywne skutki zachodnich sankcji, a obawy dotyczyły głównie tego, czy sklepy z aplikacjami będą rosyjskie boty tolerować, przyszła władza i zamknęła dyskusję. Czapki z głów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Harold Escalona / Shutterstock

Źródło tekstu: Kommiersant, oprac. własne