DAJ CYNK

Zapnij pasy. WhatsApp właśnie czyta Twoje prywatne wiadomości

Piotr Urbaniak

Aplikacje

WhatsApp czyta Twoje prywatne wiadomości

Powtórzmy, WhatsApp czyta Twoje prywatne wiadomości. I nie, nie jest to chwytliwy nagłówek, ale wniosek ze śledztwa, przeprowadzonego przez organizację ProPublica.

Po tym, jak WhatsApp spotkał się z masową nagonką opinii publicznej, motywowaną chęcią współdzielenia danych z klientem Facebooka, przeprowadzono kompleksową kampanię zapewniającą o prywatności. Włodarze komunikatora szermowali szyfrowaniem end-to-end, gorączkowo tłumacząc, że nie mają dostępu do żadnej spośród przesyłanych wiadomości. Ponoć kłamali.

Jak wynika z raportu ProPublica, administratorzy WhatsAppa mogą nie tylko wiadomości odczytać w czystym tekście, ale też powiązać je z konkretnymi numerami telefonu, a co za tym idzie osobami. 

Za taki stan rzeczy odpowiada funkcja raportowania, która pozwala użytkownikom zgłaszać potencjalnie szkodliwe treści. Myk jest taki, że tylko pierwszy etap operacji realizuje algorytm AI. Kiedy ten potwierdzi zagrożenie, przez co należy rozumieć wystąpienie wątków obejmujących pornografię dziecięcą, nękanie, terroryzm lub oszustwa, materiał trafia na stół ludzkiego moderatora. Zdeszyfrowany i okraszony kompletem metadanych. Nie trzeba chyba dodawać, co to oznacza w praktyce.

A jakby komuś było mało wrażeń, zaraportowana wiadomość wędruje do moderacji wraz z czterema poprzednimi. Oczywiście pozwala to zachować kontekst, ale też jeszcze bardziej kruszy intymność pogawędki. 

Moderacja jest realizowana przez firmę zewnętrzną, a konkretniej Accenture, na terenie USA, Irlandii oraz Singapuru  – donosi ProPublica. To właśnie pracownicy wspomnianej spółki mają bezpośredni wgląd w konwersacje. Powołując się na jednego z nich, aktywiści twierdzą, że każdy etatowiec musi przejrzeć minimum 600 wiadomości dziennie. Zarabia przy tym 16,5 dol. za godzinę, a więc ok. 63 zł. 

Mimo wszystko, twórcy dalej swoje

Co ciekawe, Facebook jako właściciel WhatsAppa problemu nie dostrzega. W przesłanym do serwisu 9to5Mac oświadczeniu tłumaczy się „nieporozumieniem”. Przyznaje się do istnienia zespołu moderacji, jednak działającego rzekomo w systemie in-house, w oparciu o anonimizujące treści narzędzia wewnętrzne. Raz jeszcze wspomina też o wielkiej wadze prywatności i bezpieczeństwa użytkowników.

„Tworzymy WhatsAppa w sposób, który ogranicza zbierane przez nas dane, jednocześnie zapewniając nam narzędzia do zapobiegania spamowi, badania zagrożeń i blokowania osób, które dopuszczają się nadużyć, w tym na podstawie otrzymywanych przez nas zgłoszeń użytkowników” – tłumaczy Facebook. „Ta praca wymaga niezwykłego wysiłku ze strony ekspertów ds. bezpieczeństwa i cenionego zespołu ds. zaufania i bezpieczeństwa, który niestrudzenie pracuje, aby pomóc światu w prywatnej komunikacji” – ucina. Tymczasem nad firmą Zuckerberga znów zbierają się czarne chmury.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Pexels (Tracy Le Blanc)

Źródło tekstu: ProPublica, oprac. własne