DAJ CYNK

Google chce być jak Apple. Android ograniczy śledzenie

Anna Rymsza (Xyrcon)

Bezpieczeństwo

Android będzie ograniczał śledzenie między aplikacjami

Google chce ograniczyć aplikacjom możliwość śledzenia użytkowników Androida i będzie się w tym wzorować na Apple. Nie, dziś nie jest 1 kwietnia.

Google przygotowuje się do wprowadzenia do Androida funkcji zapobiegających śledzeniu podobnych do tych, jakie Apple wprowadzi w iOS 14.5 i które tak zirytowały Facebooka. Chodzi o ograniczenia śledzenia działań użytkownika między aplikacjami mobilnymi. W tym celu Apple forsuje App Tracking Transparency – funkcję zmuszającą autorów aplikacji do pytania użytkownika o pozwolenie na identyfikację urządzenia na potrzeby komponentów reklamowych. Początkowo ta funkcja miała być dostępna już w iOS 14, ale Apple zgodził się odroczyć jej wdrożenie. Niemniej jednak Facebook wytoczył ciężkie działa, by straszyć autorów aplikacji dramatycznym spadkiem zysków.

Zobacz: Android 11: nowe opcje bezpieczeństwa, które musisz poznać
Zobacz: Android bezpieczniejszy od iOS. Huawei nie do złamania

Dzięki zbieraniu identyfikatorów urządzeń, reklamodawcy mogą śledzić aktywność nie tylko w jednej aplikacji, ale w różnych aplikacjach na jednym telefonie. Już sama informacja o tym, jakie aplikacje ktoś ma zainstalowane, może znacząco pomóc w dystrybucji trafnie kierowanych reklam. Tu dochodzi też monitorowanie, co się dzieje w każdej z nich. To potężne narzędzie, gdy w grę wchodzi dopasowywanie reklamowanych towarów.

Google nie może pójść tak daleko

Na Adnroidzie te ograniczenia będą oczywiście mniej restrykcyjne. Google nie może pozwolić sobie na deptanie po odciskach partnerom reklamowym. Informatorzy Bloomberga nie zdradzili szczegółów, ale prawdopodobnie Google nie wymusi na deweloperach umieszczanie okienka z prośbą o udostępnienie danych – zbyt duże ryzyko, że użytkownicy nie będą tego pozwolenia udzielać.

Prędzej Google zaimplementuje coś na wzór swojego Privacy Sandbox. To projekt, który ma za zadanie wyeliminować używanie ciasteczek stron trzecich z Chrome'a, ale wciąż umożliwiać kierowanie reklam. Po prostu reklamy są kierowane do grup o podobnych zainteresowaniach, a nie do indywidualnych urządzeń. Google musi balansować między spełnianiem życzeń użytkowników i własnymi potrzebami finansowymi.

Niemniej jednak, lepiej mieć częściową ochronę przed śledzeniem, niż nie mieć jej wcale. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Google