DAJ CYNK

Trik z ładowarką. Niby oczywiste, a można komuś ogłupić telefon

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Bezpieczeństwo

Trik z ładowarką. Niby oczywiste, a można komuś ogłupić telefon

VoltSchemer to nowe zagrożenie dla smartfonów, które mają funkcję ładowania bezprzewodowego. Zostało ono wykryte i opisane przez naukowców z Uniwersytetu Floryda oraz zespół CertiK.

Naukowcy z Uniwersytetu Floryda, we współpracy z zespołem CertiK, odkryli nowe zagrożenie dla telefonów, które pozwalają na ładowanie bezprzewodowe. Okazuje się, że nie trzeba wiele, aby je uszkodzić lub wydawać komendy wbudowanemu asystentowi głosowemu.

Mogą spalić telefon na odległość

Naukowcy opublikowali pracę, w której opisują dokładny sposób działania VoltSchemer. Polega ona na takiej manipulacji polem elektromagnetycznym między dwoma obiektami (w tym przypadku ładowarką oraz telefonem), aby doprowadzić do uszkodzenia urządzenia.

W ten sposób mogą zmienić napięcie, które jest dostarczane do smartfona i doprowadzić do jego przegrzania. Według naukowców możliwe jest podniesienie temperatury do ponad 80 stopni Celsjusza. Co ważne, metoda ta nie wymaga ani żadnych zmian w popularnych ładowarkach indukcyjnych, ani zainfekowania smartfona szkodliwym oprogramowaniem.

Smartfony są tak zaprojektowane, aby przestały się ładować w momencie, w którym osiągną 100 proc. energii. Dzięki VoltSchemer możliwe jest obejście tej blokady i dalsze dostarczanie energii do urządzenia, co prowadzi do przegrzania i uszkodzenia. Próbę udało się przeprowadzić na wielu popularnych ładowarkach indukcyjnych, takich producentów jak: Philips, Anker, Cocoeye, Yootech, Fdago, Keyomox, Renesans, Tozo czy też WaiWaiBear.

Po wstrzyknięciu pakietów CE w celu zwiększenia mocy, temperatura gwałtownie wzrosła. Wkrótce potem telefon próbował zatrzymać transfer mocy, przesyłając pakiety EPT z powodu przegrzania, ale zakłócenia napięcia wprowadzone przez nasz manipulator napięcia uszkodziły je, przez co ładowarka nie reagowała. Wprowadzona w błąd przez fałszywe pakiety CE i RP, ładowarka kontynuowała przesyłanie energii, jeszcze bardziej podnosząc temperaturę. Telefon aktywował więcej środków ochronnych: zamykanie aplikacji i ograniczanie interakcji użytkownika przy 126 F◦ oraz inicjowanie awaryjnego wyłączania przy 170 F (76,7 C). Mimo to transfer energii był kontynuowany, utrzymując niebezpiecznie wysoką temperaturę, która ustabilizowała się na poziomie 178 F (81 C).

- opisują swoją metodę naukowcy z Florydy.

To jednak nie wszystko. VoltSchemer pozwala także wpływać na inne urządzenia, np. pendrive'y, układy NFC, dyski SSD, laptopy, a nawet klucze samochodowe, prowadząc do utraty danych lub uszkodzenia sprzętu. Jeden z eksperymentów pozwolił na tak wysokie podgrzanie zszywaczy do papieru, że te doprowadziły do pożaru.

Poza tym, wpływając na sygnały przesyłane między ładowarką a smartfonem, możliwe jest też wydawanie komend asystentom głosowym Google oraz Siri. W ten sposób naukowcom udało się uruchomić konkretne aplikacje, włączyć stronę internetową lub wykonać telefon. Jak widać, VoltSchemer może działać na wiele sposobów i wydaje się ogromnym zagrożeniem dla naszych urządzeń.

Zobacz: Android przypilnuje twoich SMS-ów. Przede wszystkim chodzi o kody
Zobacz: Masz Wi-Fi? To masz nie jeden, ale dwa nowe powody do obaw

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: BleepingComputer