DAJ CYNK

Polak zrobiony na szaro. Klient Orlenu stracił pół miliona złotych

Mieszko Zagańczyk

Bezpieczeństwo

Polak zrobiony na szaro. Klient Orlenu stracił pół miliona złotych

Specjaliści od bezpieczeństwa ostrzegają przed oszustwami „na Orlen” i choć ta metoda ataku na pierwszy rzut oka wydaje się niegroźna, skutki mogą być opłakane. 51-letni użytkownik Facebooka dał się w ten sposób okraść na ponad pół miliona złotych.

O przekrętach „na Orlen” pisaliśmy już kilka razy. Dotąd temat pojawiał się jako ostrzeżenie przestawiające mechanizmy, które potencjalnie mogą wykorzystać oszuści, kusząc inwestycjami w akcje Orlenu i osiąganymi dzięki temu gigantycznymi zyskami. W tym celu naciągacze tworzyli fałszywe strony oraz aplikacje Orlenu. Dziś Policja podała przykład wzięty z życia, jak dokładnie rozgrywają to przestępcy. 

Do Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach zgłosił się 51-letni mieszkaniec powiatu, który zachęcony reklamą na Facebooku został okradziony z ponad pół miliona złotych.

Zobacz: Atak na klientów Orlen. Jeden SMS i czyszczą ci konto

Zachęcali go do inwestowania z Orlenem

Mężczyzna zeznał, że został oszukany na kwotę 543 tysięcy złotych. Scenariusz zgadza się z tym, przed czym ostrzegali eksperci od bezpieczeństwa. Jakiś czas temu na Facebooku mężczyzny pojawiła się fałszywa reklama Orlenu, zachęcająca do inwestycji w akcje spółki. 51-latek zainteresował się tym i założył konto w aplikacji, gdzie podał swój numer telefonu i e-mail. To jeszcze nie powodowało zagrożenia.

Po kilku dniach z mężczyzną skontaktował się nieznany osobnik. Przedstawił się jako pracownik firmy inwestycyjnej, która pomaga w inwestowaniu pieniędzy w akcje Orlenu. Następnie na e-maila zgłaszającego przyszedł link z numerem konta, na które miały być przelewane zyski z inwestycji.

Po kliknięciu odnośnika pojawił się strona aplikacji AnyDesk, służącej do zdalnej obsługi pulpitu urządzenia. Program jest powszechnie stosowany przez przestępców w tego rodzaju przekrętach. 

Rozmówca polecił mężczyźnie, by po zainstalowaniu aplikacji zalogował się na swoje konto bankowe, wpisał otrzymany numer rachunku do przelewu i dołączył go do odbiorców zaufanych. W kolejnych krokach oszust instruował 51-latka, by zmienił jeszcze kilka ustawień w aplikacji bankowej, nie wylogowywał się z systemu bankowego oraz nie wyłączał komputera i telefonu, a także zaakceptował transakcję, o której został poinformowany przez aplikację bankową. 

W dalszej części rozmowy przestępca, chcąc zająć czas pokrzywdzonego i uwiarygodnić przeprowadzane operacje bankowe, polecił mu sprawdzać dane zysków firmy, która inwestowała w „akcje Orlenu” oraz „uchwały firmy”, w którą miał inwestować, o „kapitalizacji spółki”.

Cała ta rozmowa trwała ponad trzy godziny. Po tym czasie zgłaszający zorientował się, że coś jest nie w porządku i zalogował się na swój rachunek bankowy z innego komputera. Wtedy okazało się, że z jego konta zniknęły wszystkie środki i zostały przelane w kilkunastu transakcjach na podane wcześniej przez przestępców konto. Gdy zrozumiał, że został oszukany, zadzwonił do banku, aby zablokować swoje rachunki bankowe i realizowane transakcje. 

Zobacz: Urzędnik przelał 6,5 mln zł przestępcom. Przekonał go e-mail
Zobacz: Jak okraść bankomat? Nawet nie trzeba podchodzić

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Policja.pl, KWP w Krakowie