W lipcu do sprzedaży trafiła odnowiona wersja najgorętszego smartfonu ostatnich lat. Jak się okazuje - zaledwie dwa miesiące starczyły na wyprzedanie prawie wszystkich 400 tysięcy egzemplarzy.
Efektów zeszłorocznego zamieszania było kilka. Poza nadszarpniętą reputacją koreańskiego giganta były to: recykling zwróconych urządzeń (planowano odzyskać 157 ton złota, srebra, kobaltu i miedzi z wycofanych z rynku smartfonów) oraz plan wydania Galaxy Note FE. Do tego ostatniego punktu bez wątpienia przyczynili się użytkownicy, którzy robili wszystko co możliwe byle tylko zachować potencjalnie niebezpiecznie egzemplarze Galaxy Note'a 7.
Galaxy Note FE był nieco tańszy oraz posiadał mniej pojemny akumulator (3200 mAh zamiast 3500 mAh). Samsung nie planuje kontynuowania sprzedaży tego modelu w Korei Południowej. Nie wyklucza jednak innych rejonów świata. Na przykład Europy.
Źródło tekstu: Korea herald, wł