DAJ CYNK

Znowu rośnie apetyt służb na nasze dane telekomunikacyjne

orson_dzi

Prawo, finanse, statystyki

Po dużym spadku ponownie rośnie apetyt służb na nasze dane telekomunikacyjne. Jak zauważa Gazeta Wyborcza, liczba żądań wysyłanych do operatorów ponownie rośnie z roku na rok.

Po rekordowym 2014 roku, w którym służby sięgały po nasze dane 2,35 mln razy przyszedł drastyczny spadek liczby żądań wysyłanych do operatorów. Po naciskach opinii publicznej liczba ta spadła do 1,15 mln w 2016 roku, aby w roku 2017 wzrosnąć do 1,23 mln oraz 1,356 mln w roku 2018. Najczęściej po nasze dane w 2018 roku sięgała policja, ponad 970 tys. razy. Tak wynika ze sprawozdania ministra sprawiedliwości. To tyle z danych oficjalnych. Nie wiadomo za to ile razy do inwigilacji był używany system Pegasus, w posiadaniu którego CBA jest od końcówki 2017 roku.

Zobacz: Przewodniczący Rady Mediów Narodowych złożył pozew przeciwko Facebookowi

Głównie są to żądania dotyczące tzw. danych retencyjnych, czyli podstawowych informacji zawartych w bilingach - wykaz połączeń, wiadomości oraz połączeń z Internetem. Dostęp do tego typu informacji ma nie tylko policja i prokuratura, ale również m.in. kontrola skarbowa, Służba Celna, Służba Wywiadu Wojskowego, czy Żandarmeria Wojskowa.

Zobacz: Smartfony Redmi Note 8 Pro w Polsce. Aparat 64 Mpix za 1099 zł

Jak słusznie zauważa Gazeta Wyborcza, zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dostęp do danych telekomunikacyjnych powinien być możliwy po uzyskaniu zgody sądu lub niezależnego organu, za wyjątkiem sytuacji wyjątkowych. W Polsce najwyraźniej wszystkie sytuacje są wyjątkowe, bo obowiązujące w naszym kraju przepisy nie zostały dostosowane do wyroku.

Zobacz: Orange rozdaje kody rabatowe. Smartfony tańsze o 240 zł

 

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Gazeta Wyborcza; wł