DAJ CYNK

Huawei rozzłościł Rosję. Jest awantura

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Prawo, finanse, statystyki

Huawei jako jedyny duży dostawca infrastruktury teoretycznie pozostaje w Rosji, w praktyce rzeczywistość okazuje się znacznie bardziej złożona. 

Przypomnijmy, już na przełomie lutego i marca Huawei znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak brytyjski Daily Mail zarzucił mu, że szkoli rosyjski personel telekomunikacyjny nękany wówczas falą cyberataków w związku z inwazją na Ukrainę. Jednoznacznie obciążających dowodów wprawdzie zabrakło, ale to nie przeszkodziło, by opinia marki została wręcz zdruzgotana. Kropkę nad i stanowi opuszczenie jej szeregów przez wielu europejskich ambasadorów, z Robertem Lewandowskim na czele.

Wizerunkowo to rzecz jasna już nie tyle szrama co ogromny wyłom, niemniej mogłoby się wydawać, że chociaż Rosja będzie ostatecznie w pełni usatysfakcjonowana. Zachowa bowiem mocnego partnera w branży hi-tech, który w dodatku, wyklęty przez resztę Europy, zostanie niejako zacementowany przy Kremlu. Stało się jednak inaczej, bo Rosjanie wcale nie są zadowoleni ze sposobu, w jaki Huawei ich teraz traktuje. Wprost przeciwnie – zaistniały stan rzeczy postrzegają jako problem, który wymaga rozwiązania. 

Huawei w Rosji. Niby jest, ale go nie ma

W Ministerstwie Transformacji Cyfrowej odbyło się spotkanie z przedstawicielami MegaFon, MTS, Rostelecom i Tele2, czyli największych lokalnych telekomów. Omówiono perspektywy współpracy z zagranicznymi dostawcami sprzętu telekomunikacyjnego, a wątek Huawei miał być jednym z bardziej palących, donosi Kommiersant. Ponoć operatorzy są zdeterminowani, by spór trafił nawet na wokandę. Wyjaśnijmy.

Huawei jest dla rosyjskiej telekomunikacji jednym z trzech, obok Nokii i Ericssona, partnerów krytycznych. Po odejściu konkurencji miał przejąć zaś pałeczkę monopolisty. Rzecz w tym, że mimo braku formalnej decyzji o opuszczeniu Federacji Rosyjskiej również wstrzymał dostawy. Jak skarżą się Rosjanie, chińska spółka pod rozmaitymi pretekstami nie chce finalizować żadnych transakcji. Nowych zamówień nie przyjmuje, na ewentualne pytania odpowiadając w sposób niekonkretny i wymijający. 

Telekomy są gotowe do wniesienia powództwa tytułem niewykonanych zobowiązań umownych. Niektóre, jak chociażby Rostelecom, zdążyły tego rodzaju interwencję wprost zapowiedzieć. Inne się odgrażają. Co jednak ciekawe, anonimowy menedżer jednej z zainteresowanych firm miał stwierdzić, że nie dostrzega na razie sensu angażowania sądów. Jego zdaniem sprawa wymaga przede wszystkim czasu, bo chińskie firmy ogółem, nie tylko Huawei, znalazły się w impasie i muszą pewne decyzje przetrawić.

Wyzwanie: zjeść ciastko i wciąż mieć ciastko

Zatem, o co chodzi? Mówiąc nieco kolokwialnie, jest to problem z cyklu jak zjeść ciastko i dalej mieć ciastko. Słowem, chiński przemysł rublami nie pogardzi, ale boi się o reakcję Zachodu. I rzekomo są to obawy na tyle duże, że w dyskusję zaangażowano rząd, który stara się znaleźć eleganckie wyjaśnienie zarówno dla samej Rosji, jak i reszty Europy. Bądź co bądź natomiast, chwilowo efekt jest taki, że Huawei oficjalnie Federacji Rosyjskiej nie porzucił, ale biznesu tam robić nie chce.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: JHVE / Shutterstock

Źródło tekstu: Kommiersant, oprac. własne