Ministerstwo Cyfryzacji chce dywersyfikacji dostawców urządzeń potrzebnych do budowy sieci 5G oraz wprowadzenia systemu certyfikatów bezpieczeństwa 5G. Stanowisko resortu zostało przekazane Komisji Europejskiej.
Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji, powiedziała Polskiej Agencji Prasowej (PAP), że Ministerstwo Cyfryzacji przekazało Komisji Europejskiej polskie stanowisko w sprawie dostawców sprzętu potrzebnego do budowy sieci 5G. Zapewnienie wysokiego poziomu bezpieczeństwa wymaga, aby wyeliminować sytuacje, w których operator telekomunikacyjny korzysta z urządzeń od jednego dostawcy. Dywersyfikacja w tym zakresie ma zmniejszyć ryzyko utraty kontroli nad siecią.
Zobacz: Huawei nie będzie wykluczony z budowy sieci 5G w Polsce
Zobacz: Nu, haraszo! Pod Kremlem ruszyły testy sieci 5G
- Poleganie na usługach tylko jednego dostawcy niesie większe ryzyko, że w przypadku jakiejś ułomności sprzętu tego dostawcy, niekoniecznie nawet intencjonalnego, może dojść do paraliżu całej sieci.
Będziemy chcieli na poziomie legislacyjnym określić wymagania bezpieczeństwa i wymagania organizacyjne dla operatorów telekomunikacyjnych.
- powiedziała Wanda Buk
Resort cyfryzacji chce, by polskie stanowisko zostało przyjęte przez inne kraje Unii Europejskiej. Wypracowany system certyfikacji urządzeń ma zagwarantować, że sprzęt stosowany przy budowie sieci 5G spełnia wymogi bezpieczeństwa.
Zobacz: Przeciwnicy 5G rozpowszechniają fałszywki. Anna Streżyńska dementuje
Zobacz: Sieć 5G jest bezpieczna dla zdrowia, ale teorii spiskowych nie da się zatrzymać
Jak poinformowała Wanda Buk, w Polsce odbywa się kilkanaście testów sieci 5G. Między innymi w Łodzi, Gliwicach, Rzeszowie i Warszawie. Testy prowadzone przez operatorów mają na celu przekonanie się, jak najefektywniej zaprojektować i wdrożyć sieć 5G.
- Spodziewamy się, że do końca 2020 roku, zgodnie z europejską agendą cyfrową, jedno miasto każdego państwa musi być pokryte siecią 5G. Na koniec 2025 roku mają to być wszystkie większe miasta każdego kraju członkowskiego i wszystkie główne szlaki komunikacyjne.
- powiedziała wiceminister cyfryzacji
Zobacz: Pierwszy test 5G w T-Mobile - prawie jak światłowód
Zobacz: [Aktualizacja] W Rzeszowie ma powstać pierwsza publiczna sieć 5G
Polska zamierza dotrzymać terminów narzuconych przez UE. W połowie przyszłego roku mają zostać rozdzielone pierwsze częstotliwości do wykorzystania w sieciach 5G. Jak zaznaczyła Wanda Buk, nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie tego, czy zostanie przeprowadzone postępowanie aukcyjne, czy przetargowe. Tego typu ustalenia mają być gotowe pod koniec tego roku.
Zobacz: UKE o przydziale częstotliwości 5G. Zagrożenia? Czas i przepisy
Zobacz: Polski rząd szykuje się do rozdysponowania pasma 26 GHz na potrzeby sieci 5G
Niektóre z rozwiązań łączonych z 5G mogą działać już dziś. Przykładem jest koncepcja smart city. Istniejąca obecnie sieć LTE mogłaby sobie z tym wszystkim poradzić, gdyby nie pewien problem - ograniczona pojemność.
- Dzisiaj transmisja danych rośnie bardzo szybko, bardzo dynamicznie. Każdy z nas, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, korzysta średnio z pięciu urządzeń transmisyjnych. To nie jest tylko telefon - to może być też np. telewizor, niektóre lampy, odkurzacze. Problem polega więc na tym, że transmisja danych rośnie w taki sposób, że sieci i systemy, które funkcjonują dzisiaj, powoli przestają dźwigać te ciężary. Kolokwialnie mówiąc sieć się zapycha.
Sieć 5G - poza tymi parametrami, które umożliwią wdrożenie nowoczesnych rozwiązań w różnych gałęziach gospodarki - ma też swoją ogromną zaletę w tym, że jest bardzo pojemna. Wielu Polaków doświadczyło tego, że w dużym mieście nagle internet zwalnia, bo sieć LTE nie daje rady obsłużyć tak wielu urządzeń. To co nam da 5G, to utrzymanie jakości usług transmisyjnych.
- powiedziała Wanda Buk
Zobacz: OPPO przekształciło 12-metrowy kontener w futurystyczny hotel 5G
Zobacz: Sieci 5G dla kibiców: to będzie rewolucja!
Źródło zdjęć: gov.pl
Źródło tekstu: Puls Biznesu
