DAJ CYNK

Polacy igrają z ogniem. Ten błąd robią miliony z nas

Marian Szutiak

Prawo, finanse, statystyki

Polacy igrają z ogniem. Ten błąd robią miliony z nas

Polacy stosunkowo często ułatwiają pracę cyberprzestępcom. Jak wynika z najnowszych badań, bezrefleksyjnie publikujemy zdjęcia swoich dokumentów lub dzielimy się hasłami do logowania.

Serwis ChronPESEL.pl oraz Krajowy Rejestr Długów przeprowadziły badanie, które miało odpowiedzieć na pytanie, jak Polacy dbają o swoje dane osobowe. Jego wyniki nie pozostawiają złudzeń – osoby, które dopiero co weszły w okres dorosłości, nie dbają o swoje dane, a często robią rzeczy, które ułatwiają przestępcom podejmowane przez nich działania.

Jak wynika z badania, prawie 60% ankietowanych nie wiedziałoby, co zrobić w przypadku ataku hakerów. Najlepiej przygotowani do starcia z cyberprzestępcami wydają się być ludzie w wieku 18-24 lata. Ponad 47% z nich uważa, że potrafiłaby zareagować, gdyby ktoś próbował włamać się do ich komputera lub telefonu. Jednak równocześnie ta grupa ankietowanych najczęściej przyznaje się do ryzykownych zachowań w sieci. Najniżej swoje szansa w starciu z hakerami ocenili z kolei ankietowanie w wieku 35-44 lata (37% wie, jak zareagować) oraz seniorzy między 65 i 74 rokiem życia (39%).

Trwają wakacje. Jest to okres, w którym rośnie liczba ataków hakerskich. Dotyczy to szczególnie portali podróżniczych, hoteli i kempingów. Cyberprzestępcy wykorzystują także to, że turyści podczas wakacji często szukają publicznych sieci Wi-Fi, na przykład na lotniskach czekając na lot lub siedząc w kawiarni podczas przerwy w zwiedzaniu.

Młodzi Polacy chętnie dzielą się swoimi danymi

Korzystanie z zabezpieczonej sieci oraz wzmożona czujność podczas przeglądanie stron internetowych mogą jednak nie wystarczyć do tego, żeby zapewnić sobie spokój. Często sami udostępniamy nasze dane osobowe lub znacząco ułatwiamy przestępcom ich wyłudzenie. Badanie serwisu ChronPESEL.pl pokazało, że 11,5% Polaków przyznaje się do tego, że udostępniło swoje dane do logowania osobom trzecim. W grupie w wieku od 18 do 24 lat ten odsetek wynosi aż 28%. W przypadku osób w wieku 25-34 lata ten odsetek wynosi 16%. Ponadto, aż 19,4% Polaków w wieku 18-24 lata przyznaje się do tego, że zdarzyło im się opublikować w sieci zdjęcie swoich dokumentów. Znacznie większą ostrożnością w tej materii wykazują się z kolei ankietowani powyżej 55 roku życia (6-8%).

Tymczasem zdjęcie lub skan dokumentu tożsamości opublikowany w sieci może zostać wykorzystany w ten sam sposób, jak dowód skradziony razem z portfelem. Przestępcy mogą spróbować zaciągnąć na nasze nazwisko zobowiązanie finansowe w postaci pożyczki lub umowy leasingowej. Oczywiście wezwanie do zapłaty trafi potem do nas. Z konsekwencjami takich działań możemy się mierzyć nawet wiele miesięcy po zdarzeniu. Dlatego pamiętajmy, żeby nie podawać danych wrażliwych przez telefon, a wszystkie takie przypadki weryfikować, dzwoniąc osobiście na infolinię instytucji. Także po fakcie, jeśli już podaliśmy te informacje. W takim przypadku ważne jest bowiem, żeby jak najszybciej zareagować.

– powiedział Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl

Z danych z systemu Dokumentów Zastrzeżonych wynika, że tylko w I kwartale 2022 roku każdego dnia przestępcy próbowali wyłudzić na skradziony dowód osobisty 575 tys. zł. Tylko przez pierwsze 3 miesiące tego roku udaremniono niemal 2 tysiące takich prób na łączną kwotę prawie 52 mln zł. To o ponad 40% mniej niż kwartał wcześniej, widać jednak wyraźnie, że przestępcy nie porzucili tej metody wykorzystania wyłudzonych danych.

Uwaga na niezweryfikowane ankiety w Internecie

CERT Polska podaje, ze tylko w 2021 roku liczba zgłoszonych incydentów w porównaniu z 2020 rokiem wzrosła o ponad 180%. Oszuści najczęściej stosowali phishing (wzrost o prawie 200%), czyli podszywali się pod inne firmy lub instytucje oraz próbowali przekonać nas do zainstalowania szkodliwego oprogramowania (wzrost o ponad 280%). Z przeprowadzonego badania wynika, że do starcia z cyberprzestępcami jesteśmy przygotowani tylko w pewnym stopniu. Zaledwie 21,6% ankietowanych deklaruje bowiem, że wiedziałoby na pewno, jak rozpoznać fałszywą wiadomość SMS lub e-mail. W najtrudniejszej sytuacji są badani w wieku 65-74 lata, wśród których ten odsetek wyniósł niewiele ponad 12%.

Problemem są także niebezpieczne ankiety, na które możemy natknąć się w Internecie. Pod pozorem przeprowadzanych badań statystycznych, zachęty do skorzystania z rewelacyjnej promocji lub oferty wakacyjnej jesteśmy proszeni o podanie dużej liczby danych osobowych. Następnie otrzymujemy informację, że ktoś się z nami skontaktuje, żeby przedstawić opisywaną ofertę. Do tego nigdy jednak nie dochodzi.

Nawet co 4. Polak (26%) przyznaje się do tego, że zdarzyło mu się w takiej ankiecie podać między innymi swój nr PESEL i adres zamieszkania. Najczęściej dotyczy to osób w wieku 18-24 lata (36,6%).

Udostępniając nasze dane osobowe w różnych serwisach lub podczas wakacji powinniśmy zawsze zwracać uwagę na to, czy zakres wymaganych danych jest adekwatny do ich zastosowania. Zdarza się, że administrator bazy danych prosi o podanie informacji, które nie są potrzebne, np. w przypadku zakupów w sklepie internetowym. Dlatego należy ostrożnie reagować na takie przypadki. Sytuacja, w której ktoś wymaga od nas podania szczegółowych danych bez uzasadnienia powinna wzbudzić naszą podejrzliwość. Oznacza to bowiem, że albo mamy do czynienia z kimś niekompetentnym i nie warto z nim współpracować, albo trafiliśmy na oszustów, którzy mają chcą wyłudzić nasze dane osobowe.

– dodał Bartłomiej Drozd

Zobacz: Antyszczepionkowcy są głupi. Oto dowód
Zobacz: Atak na pieniądze Polaków. To znów SMS, ale inny niż zazwyczaj

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: PaulSat / Shutterstock

Źródło tekstu: Materiały prasowe