DAJ CYNK

Rosja nie żartowała. Gigantyczne kary dla Google i Mety

Piotr Urbaniak

Prawo, finanse, statystyki

Rosja nie żartowała. Gigantyczne kary dla Google i Mety

W piątek sąd w Moskwie ukarał Google i Metę karami finansowymi w wysokości, odpowiednio, 98,4 i 27,2 mln dol. To efekt niedostosowania się do lokalnych przepisów.

Kreml wyjątkowo zaostrzył w tym roku cenzurę w sieci. Jak ogłoszono, każdy usługodawca, który notuje miesięcznie ponad 500 tys. użytkowników, musi bezwzględnie wykonywać polecenia władzy, przez co należy rozumieć usuwanie wskazywanych treści. Oficjalnie chodzi o przeciwdziałanie terroryzmowi i ograniczenie przestępczości, ale wiemy już, że rzeczony przepis chętnie wykorzystywano także w sprawach czysto politycznych, takich jak aresztowanie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Tagański Sąd Rejonowy w Moskwie, w sprawie wytoczonej przez Roskomnadzor, uznał, że zarówno Google, jak i Meta (daw. Facebook Inc.) konsekwentnie uchwalone prawo łamią, odmawiając reakcji. W następstwie obydwie spółki otrzymały wysokie kary pieniężne. W przypadku Google jest to 7,2 mld rubli (98,4 mln dol.), Mety zaś – 2 mld rubli (27,2 mln dol.). 

Cel: dać wszystkim innym nauczkę

W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że nie ma mowy o pojedynczym niedopatrzeniu, bo polityka oporu przeciwko władzy była zjawiskiem stałym. Według przedstawionych wyliczeń, jedna i druga firma odmówiły skasowania co najmniej 2 tys. wpisów, a sam Google nawet więcej, gdyż zarzucono mu dokładnie 2,6 tys. przypadków naruszenia rosyjskiego prawa. 

Alexander Khinshtein, przewodniczący komisji ds. polityki informacyjnej w niższej izbie rosyjskiego parlamentu, nie kryje swego zadowolenia. Jak wyznaje, cytowany w notce prasowej, wysoka kara finansowa jest „jasnym sygnałem dla innych firm z branży IT, które chciałyby igrać z Rosją”. Na kontrę jednak wciąż musi poczekać, bowiem ukarane spółki zgodnie stwierdziły, że zanim temat skomentują, chcą dokładnie zapoznać się z dokumentacją sądową.

Nie pierwszy taki przypadek

Warto nadmienić, że nie jest to pierwsza kara dla technologicznych gigantów, orzeczona przez Tagański Sąd Rejonowy w 2021 roku. Wcześniej, konkretniej w maju, na wokandę trafili Twitter, TikTok i znowu Google. Wówczas również rozeszło się o nieterminowe usuwanie treści, lub jego odmowę, ale zasądzone kary stanowiły ułamek tych obecnych, zamykając się w łącznej kwocie 8,9 mln rubli, a więc około 120 tys. dol. 

Rosja daje tym samym do zrozumienia, że żarty się skończyły, a w przyszłości może być jeszcze ostrzej. Jeśli korporacje nie ulegną, mogą spodziewać się nie tylko dalszych kar pieniężnych, ale także utrudnień infrastrukturalnych – grozi Roskomnadzor. W tym kontekście wymieniono m.in. ograniczenie transferu, widocznie spowalniające dostęp do poszczególnych serwisów, a ostatecznie nawet całkowitą blokadę domen na poziomie ISP. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (Fredric Legrand)

Źródło tekstu: SCMP, oprac. własne