DAJ CYNK

Rząd PiS szykuje nowy przymus, eksperci krytyczni

Marian Szutiak

Prawo, finanse, statystyki

Rząd PiS szykuje nowy przymus, eksperci krytyczni

Rząd PiS chce, aby na telefonach sprzedawanych w Polsce obowiązkowo zainstalowane były aplikacje RSO i Alarm112. Branża cyfrowa apeluje do MSWiA twierdząc, że lepsze od tego będą nowoczesne systemy telekomunikacyjne.

Jak możemy przeczytać na rządowych stronach internetowych, aplikacja Alarm112 

umożliwia w sytuacji zagrożenia życia, zdrowia, mienia, środowiska, bezpieczeństwa i po-rządku publicznego przekazanie zgłoszenia alarmowego do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, przez osoby, które nie mogą wykonać połączenia głosowego, w szczególności osoby głuche i niedosłyszące.

Z kolei Regionalny System Ostrzegania (RSO) to

darmowa, powszechna usługa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Admini-stracji oraz wojewodów umożliwiająca powiadamianie obywateli o zagrożeniach.

Obie aplikacje mobilne mają wspomóc funkcjonowanie systemu ratownictwa i alarmowania ludności o zagrożeniach. Rząd umieszczając je w projekcie ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej chce, aby ich wykorzystanie było z góry narzucone przez państwo.

Autoryzowany sprzedawca, o ile jest to techniczne możliwe, obowiązany jest do preinstalacji aplikacji mobilnej RSO na telekomunikacyjnych urządzeniach końcowych sprzedawanych użytkownikom.

– czytamy w projekcie

Zobacz: Rząd PiS szykuje nowy przymus, chodzi o smartfon

Od czasu ujawnienia zamierzeń MSWiA, projekt zyskał spore grono krytyków. Eksperci branży cyfrowej zwracają uwagę na niedostosowanie zaproponowanych przepisów do realiów.

Uważamy, że nałożenie obowiązku instalacji rządowych aplikacji na ,,autoryzowanego sprzedawcę” jest z wielu powodów rozwiązaniem wadliwym, a wręcz niemożliwym do zastosowania w praktyce.

– stwierdził Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska

Z tego powodu eksperci Cyfrowej Polski wystosowali pismo do MSWiA, w którym punktują kontrowersyjne zapisy, a także proponują lepsze, w ich opinii, rozwiązania.

Obowiązkowe aplikacje się nie sprawdzą

Związek Cyfrowa Polska wyjaśnia, że aplikacje mobilne wspomagające służby ratownicze są stosowane przez wiele krajów na świecie, jednak zazwyczaj jedynie w roli pomocniczej.

Nie należy całkowicie odrzucać pomysłu wdrażania aplikacji ratowniczych, jednak doświadczenie pokazuje, że w krytycznych sytuacjach uaktywniają się ich wady. Dlatego warto przewidzieć stosowanie aplikacji raczej jako dodatkowego źródła kontak-tu ze służbami, jednocześnie zapewniając inne, bardziej sprawdzone technologie.

– powiedział Michał Kanownik

Wspomniane przez prezesa Cyfrowej Polski wady to między innymi niska efektywność aplikacji w przypadku użycia jej w tłumie, na przykład podczas imprezy masowej, lub w dalekich lokalizacjach, na przykład w gęstym lesie. W takim wypadku ograniczenia sieciowe powodują, że aplikacja nie zawsze jest w stanie efektywnie powiadomić użytkownika o zagrożeniu lub – w razie wypadku – wysłać dokładną lokalizację poszkodowanego.

Jak przekonują eksperci Związku Cyfrowa Polska w piśmie do Macieja Wąsika, sekretarza stanu w MSWiA, należy także brać pod uwagę reakcję społeczeństwa na narzucony im obowiązek instalacji programu.

Po licznych publikacjach medialnych informujących o projekcie, możemy zauważyć jednoznacznie negatywną reakcję społeczeństwa na proponowane w projekcie rozwiązanie. Stanowi to ważny sygnał, że społeczeństwo może chcieć stawić opór proponowanym przez projektodawcę rozwiązaniom i zainicjuje kampanię mającą zachęcić użytkowników do natychmiastowego usunięcia aplikacji.

– czytamy w liście do MSWiA

W tym kontekście warto pamiętać o tym, co wydarzyło się we Francji. Kraj ten zdecydował się odejść od swojej aplikacji SAIP w 2018 roku, po tym jak okazała się ona nieskuteczna podczas tragicznych ataków w Nicei. Wielu pierwotnych użytkowników odinstalowało niepotrzebną im na co dzień aplikację, która ponadto często działała wadliwie albo wcale, co ograniczyło jej wiarygodność w oczach opinii publicznej. Taka sytuacja stanowi zagrożenie dla naszego wspólnego bezpieczeństwa, więc za wszelką cenę należy jej uniknąć.

– podkreślił prezes Cyfrowej Polski

Technologie pewniejsze od aplikacji

Eksperci Związku Cyfrowa Polska proponują inne rozwiązania: system Cell Broadcast oraz mechanizm Advanced M-bile Location (AML). Jak czytamy w przywołanym już piśmie, obie technologie są już sprawdzone i wykorzystywane w praktyce w wielu krajach zachodnich. Cell Broadcast wykorzystuje między innymi Austria, Dania, Holandia czy Hiszpania. W pełni wdrożony AML można spotkać w całej Skandynawii, na Wyspach Brytyjskich, we Francji czy krajach Beneluksu.

Jak to działa w praktyce? System Cell Broadcast pozwala (bez potrzeby zbierania informacji o odbiorcach!) skutecznie dotrzeć do osób znajdujących się w określonym obszarze. Jest obsługiwany niemal przez wszystkie dostępne telefony, a dzięki zapewnieniu mu najwyższego priorytetu działa także w przypadku przeciążenia sieci. Awaryjny komunikat wyświetlany jest na ekranie urządzenia i towarzyszy mu dźwięk emitowany nawet przy wyciszonym urządzeniu. W przeciwieństwie do aplikacji, która niemal nigdy nie jest wykorzystywana przez turystów, komunikat wysłany przez system Cell Broadcast dotrze również do obcokrajowców, którzy tymczasowo przebywają na danym terenie.

Z kolei Advanced Mobile Location to rozwiązanie powszechnie używane do przekazywania informacji o lokalizacji. Dzięki niemu możliwe staje się przesłanie informacji o dokładnym miejscu przebywania osoby zgłaszającej wypadek, co zdecydowanie ułatwia pracę odpowiednich służb ratunkowych.

Właśnie te dwie technologie, jako dużo dokładniejsze i sprawdzone, rekomendujemy do pełnego wdrożenia na terenie Polski. Uważamy, że w dłuższej perspektywie są to systemy dużo pewniejsze i gwarantujące dużo wyższy poziom bezpieczeństwa, niż aplikacje mobilne.

– podsumował Michał Kanownik

Zobacz: UE zdelegalizuje twój telewizor. Nie, to nie żart
Zobacz: Audytel: 3 miliony domostw w Polsce wciąż bez szybkiego Internetu

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Gints Ivuskans / Shutterstock.com

Źródło tekstu: Związek Cyfrowa Polska