DAJ CYNK

Rząd ma na celowniku Google, Amazon, Facebook i Apple. Mniejsi odetchną

Mieszko Zagańczyk

Prawo, finanse, statystyki

Trwają prace nad rządowymi projektami ustaw o wolności słowa w internecie, w tym w serwisach społecznościowych. Z zapowiedzi KPRM wynika, że prawne regulacje uderzą w gigantów jak Google, Amazon, Facebook i Apple, za to ominą mniejsze serwisy internetowe.

Rząd od ponad dwóch lat zapowiada wprowadzenie nowych regulacji prawnych, które mają chronić wolność słowa w internecie, co w praktyce oznacza przede wszystkim - utrudnić dużym serwisom społecznościowym, jak Facebook czy YouTube, usuwanie kont, autorskich treści i kasowanie komentarzy.

Zobacz: Bany na Twitterze? Ministerstwo Sprawiedliwości forsuje ustawę o ochronie wolności słowa w internecie

Obecnie trwają prace nad projektem ustawy o ochronie wolności słowa w serwisach społecznościowych autorstwa ministra Sebastiana Kalety oraz drugim – europejskim aktem o usługach cyfrowych (Digital Service Act), za wdrożenie którego odpowiada Cyfryzacja KPRM. 

O zmianach wynikających z wdrożenia Digital Service Act opowiedział w wywiadzie dla portalu Salon24.pl Paweł Lewandowski, podsekretarz stanu w KPRM. Przekonuje on, że zakaz usuwanie kont i kasowanie komentarzy nie uderzy w mniejsze serwisy, nie ma więc obaw, że zaleją je trolle i hejterskie komentarze.  

To rozporządzenie nałoży obowiązki na naprawdę duże platformy, w których jest mnóstwo użytkowników, gdzie są algorytmy, które czasami na wyrost oznaczają niektóre treści jako niepożądane. Zarządcy tych platform będą musieli co jakiś czas te algorytmy przeglądać i sprawdzać, czy one nie są zbyt restrykcyjne, czy nie blokują legalnych treści. Nowe prawo nakłada na platformy obowiązki proporcjonalne do ich wielkości

 – wyjaśnia Paweł Lewandowski.

Nowe ustawy mają zagwarantować, że niedozwolone będzie blokowanie treści bez uzasadnienia – żeby nie było sytuacji, w której administrator danej platformy blokuje treści tylko dlatego, że się z nimi nie zgadza. Internauci będą mieli realną możliwość odwołania się od takiej decyzji, bo  będzie wskazany podmiot odwoławczy oraz podstawa prawna dla takiego działania. 

Jeszcze raz podkreślę, ostre restrykcje dotyczą gigantów, największych podmiotów, które mają rozbudowane działy, zajmujące się moderacją. Wielkie korporacje, które zarabiają miliony czy miliardy dolarów obracając naszymi danymi bez problemów zastosują się do tych zapisów. Natomiast małe podmioty, będą miały mniejsze obowiązki w tym zakresie

– przekonuje Lewandowski.

Z nowych, prawnych obostrzeń wyłączone będą portale informacyjne, koncentrujące się na pracy redakcyjnej oraz mikro i małe przedsiębiorstwa. Przepisy mają uderzyć w naprawdę duże platformy o zasięgu ponadnarodowym, tzw. GAFA, czyli Google, Amazon, Facebook i Apple

Niewielkiej gazety internetowej nie obejmą, po pierwsze dlatego, że jej właściciel jest małym przedsiębiorcą, po drugie – serwis tego typu skupia się na pracy redakcyjnej

– wyjaśnia Paweł Lewandowski.

Wydawcy małych serwisów wciąż będą mieli prawo usuwać hejterskie treści, np. komentarze, bez żadnych obaw o skutki prawne czy konieczność pozyskania zgody sądu. Duża rolę mają jednak odgrywać wewnętrzne regulaminy serwisów. Jako przykład podano serwis kibiców Legii Warszawa, którzy mogą w regulaminie zagwarantować sobie zakaz promowania innych drużyn piłkarskich, na przykład Rakowa Częstochowa czy Lecha Poznań.

Jeśli właściciel strony precyzyjnie i jednoznacznie uzasadni, że jego serwis jest skierowany do sympatyków Legii Warszawa, a wpisy np. promujące Raków Częstochowa mogą generować konflikty i nie powinny się ukazywać, to taki wyjątek może być uwzględniony

– przekonuje  Lewandowski.

Nowe przepisy Digital Service Act, dotyczące wielkich platform internetowych (GAFA) zaczną obowiązywać już w drugiej połowie 2023 roku. Pozostałe zapisy rozporządzenia dotyczące zwykłych platform, wydawców oraz pozostałych pośredników internetowych zaczną obowiązywać w pierwszym kwartale 2024 roku.

Pełna treść wywiadu z Pawłem Lewandowski na Salon24.pl.

Zobacz: Rząd narzuci Polakom nowy zakaz? Minister tłumaczy
Zobacz: Bez cenzury na Twitterze i Facebooku? Ustawa wprowadza szkodliwe zapisy

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Salon24