DAJ CYNK

UKE: stanowiska Orange, Play, Plusa i T-Mobile w sprawie dystrybucji częstotliwości sieci 5G

orson_dzi

Prawo, finanse, statystyki

Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował stanowiska firm, które wypowiedziały się w sprawie rozdysponowania częstotliwości 3600 - 3800 MHz, które posłużą do budowy sieci 5G w Polsce. Wypowiedziało się w sumie dziewięć firm, w tym najwięksi polscy operatorzy oraz Huawei.

Dwa warianty rozdysponowania częstotliwości

Przypomnijmy, że w kwietniu UKE ogłosił dwa pomysły rozdysponowania częstotliwości 3600 - 3800 MHz. Pierwszy z nich zakładał tradycyjny, równy podział pasma na cztery części, po 50 MHz dla każdego podmiotu. W drugim pojawiła się propozycja podziału czterech pasm po 80 MHz w zakresie 3480 - 3800 MHz oraz przeznaczenie pasma 3400 - 3480 MHz dla użytku lokalnego. Przy czym drugie rozwiązanie zakładałoby ograniczenia terytorialne. Nie obejmowałyby gmin, na których obowiązują rezerwacje z terminem ważności dłuższym niż 4 lata od dnia ogłoszenia przetargu oraz wymienionych w uwadze POL.48. Więcej na temat ograniczeń znajdziecie w poniższym odnośniku.

Zobacz: UKE przedstawia wstępne założenia dotyczące przetargu częstotliwości 5G

Które warianty popierają operatorzy?

Za równym podziałem częstotliwości po 50 MHz opowiadają się Orange i T-Mobile. Wariant podziału czterech pasm po 80 MHz jest lepszy wg P4, Gminy Rząśnik, firmy Amelek.NET oraz Telebeskid.

T-Mobile jest w stanie poprzeć drugi wariant, jeśli spełnione zostaną trzy warunki - bloki 80 MHz obejmą całą Polskę, zakres 3400-3480 MHz zostanie rozdysponowany w ciągu trzech lat z opcją dopełnienia do 100 MHz, a ogólnopolskie bloki 80 MHz zostaną rozdysponowane do III kwartału 2020 roku.

Polkomtel (Plus i Netia) chce z kolei rozdysponowania czterech bloków po 100 MHz (3400-3800 MHz), ale w mniejszych blokach po 50 MHz.

Zobacz: Szybki Internet w telefonie zniknie w ciągu 3 lat, a sieć 5G w Polsce nigdy nie powstanie - ostrzega Instytut Łączności

Wady wariantu 4 x 50 MHz

Większość wad takiego rozwiązania wskazuje Play. Wg spółki P4 możliwości sieci w bloku 50 MHz będą zbliżone do sieci 5G Ready i zasób jest zbyt mały, aby mógł realnie wpłynąć na zmianę jakości usług. Niesie to za sobą ryzyko nieprzydatności sprzętu telekomunikacyjnego po drugiej turze dystrybucji pasma, co może skutkować opóźnieniem i ograniczeniem inwestycji oraz brakiem stabilności w zakresie prowadzonych inwestycji.

Zobacz: Play wprowadza 5G Ready, markę bazującą na LTE-A

Dodatkowo P4, wraz z Orange i T-Mobile wskazują, że po przeprowadzeniu drugiej tury dystrybucji pasma w ten sposób konieczny będzie reshuffling, czyli reorganizacja częstotliwości.

Zalety tego rozwiązania nie są wskazywane.

Wady i zalety wariantu 4 x 80 MHz

Najwięcej wad tego wariantu wskazuje Orange. Wśród nich jest istotne zróżnicowanie wartości bloków i problemy z ich wykorzystaniem, posiadanie tylko dwóch rezerwacji oraz niejasne zasady co do uzupełniania bloków po wygaśnięciu aktualnych rezerwacji lokalnych. Polkomtel (Plus i Netia) wskazuje z kolei stałe ograniczenie obszaru rezerwacji, tam gdzie obowiązują rezerwacje z terminem dłuższym niż cztery lata.

Po stronie zalet mamy możliwość kontynuowania działalności telekomunikacyjnej, co wskazuje Gmina Rząśnik, Miasta Białystok, Gliwice i Rzeszów, oraz Amelek.NET i Telbeskid. Play z kolei mówi o możliwości zaoferowania klientom pełnej jakości usług sieci 5G, stabilność technologiczną, planowania i wdrażania inwestycji oraz szybkie wdrażanie 5G. Zdaniem P4 wyłączenie geograficzne niektórych gmin nie jest przeszkodą w ogólnokrajowym wdrożeniu sieci piątej generacji, ponieważ obejmuje stosunkowo niewiele gmin i istnieją rozwiązania, które pozwolą zagospodarować wyłączone obszary. Ostatnią zaletą wymienioną przez Fioletowych jest możliwość własnej wyceny poszczególnych bloków i złożenie oferty zgodnie z własnym przekonaniem co do ich wartości.

Zobacz: Megaustawa kluczowa również dla rynku telewizyjnego. „5G zrewolucjonizuje rynek

Przetarg czy aukcja? Ile za pasmo? Wadium czy cena wywoławcza?

Nauczeni perypetiami w związku z mocno przeciągającą się aukcją częstotliwości sieci LTE, operatorzy nie są skłonni do ponownego przechodzenia przez taką procedurę. Wyjątkiem jest Orange, ale z zastrzeżeniem, że zgodnie z nowelizacją Prawa Telekomunikacyjnego wezmą w niej udział tylko wiarygodne podmioty.

Zobacz: Koniec aukcji LTE - wyniki po 116. dniu

Przetargu chcą pozostali, czyli T-Mobile. Polkomtel i P4.

Pozostaje też pytanie, w jaki sposób organizować przetargi lub aukcje. Za koniecznością wpłacenia wadium opowiedzieli się Orange - w kwocie maksymalnej przewidzianej przez Prawo Telekomunikacyjne, ale nie wyższej niż cena wywoławcza, T-Mobile - w kwocie 5000% opłat za prawo do dysponowania częstotliwością dla każdej z czterech rezerwacji oraz P4 - w kwocie 50% minimum kwalifikacyjnego.

Jako minimum kwalifikacyjne P4 wskazuje od kilku do maksymalnie 10 mln zł, ale w przypadku braku zmiany dopuszczalnych poziomów PEM. W przypadku ich zmiany może to być kwota nawet kilkanaście razy wyższa, ok 100 mln zł.

Cena wywoławcza zdaniem Orange powinna być ustalana na podstawie cen rynkowych w Polsce oraz na poziomie takim, który zapewni udział w przetargu faktycznie zainteresowanym podmiotom, bez żadnych podstawianych firm (jak w aukcji LTE). Zdaniem T-Mobile cena powinna być odpowiednio niska, ze względu na konieczność inwestycji w budowę sieci 5G. Huawei z kolei uważa, że cena powinna być jak najbardziej przystępna.

Zobacz: Nowelizacja megaustawy została przyjęta przez rząd - informuje Ministerstwo Cyfryzacji

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: UKE