DAJ CYNK

UOKiK stawia zarzuty celebrytom. Karze też za płatne SMS-y

Marian Szutiak

Prawo, finanse, statystyki

UOKiK stawia zarzuty kolejnym influencerom. A PRIME MMA dostał karę

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił zarzuty kolejnym polskim influencerom. Ma to związek z nieprawidłowym oznaczaniem treści reklamowych w mediach społecznościowych Filipa Chajzera, Doroty Rabczewskiej (Dody) oraz Małgorzaty Rozenek-Majdan.

Trójka influencerów, Filip Chajzer, Dorota Rabczewska oraz Małgorzata Rozenek-Majdan, źle oznaczała materiały reklamowe na Instagramie. W swoich wpisach promują oni produkty różnych reklamodawców, za co otrzymują wynagrodzenia, jednak takich reklam nie oznaczają w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały. To, zdaniem Prezesa UOKiK, może wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie charakteru publikowanych postów oraz relacji.

Zobacz: UOKiK bezwzględny dla polskich influencerów. Nie chcieli współpracować

Filip Chajzer współpracuje między innymi z firmą New Balance czy salonem samochodowym Skody Auto Wimer. W publikowanych treściach dziennikarz poprzestaje jednak na wskazaniu marki produktów, nie dodaje jednak odpowiednich adnotacji, które by wskazywały, że wpis jest treścią reklamową. Czasem na końcu wpisów pojawia się oznaczenie #współpraca. Dorota Rabczewska, która współpracuje między innymi ze spółką Sodore, w niektórych przypadkach dodaje do swoich postów hashtag #reklama dopiero po kilku dniach od publikacji materiału. Z kolei Małgorzata Rozenek-Majdan, współpracująca między innymi z markami Henkel Polska, Noyo Pharm, Oceansapart oraz AllNutrition, również nie oznacza w sposób wystarczajacy treści reklamowych, dodając co najwyżej hashtag #współpraca, który – zdaniem Prezesa UOKiK – jest niewystarczający.

Reklamy nie mogą wprowadzać konsumentów w błąd

Odpłatna promocja produktów czy usług bez wyraźnego wskazania, że są to treści sponsorowane, wprowadza konsumentów w błąd i może stanowić nieuczciwą praktykę rynkową. W niektórych przypadkach jest to również czyn nieuczciwej konkurencji. Dotyczy to nie tylko tradycyjnych mediów, ale także popularnych portali społecznościowych oraz internetowych serwisów informacyjnych i opiniotwórczych.

Postępowania w sprawie influencerów mogą zakończyć się nałożeniem na nich kary w wysokości do 10% ich rocznego obrotu.

Kara dla PRIME MMA

UOKiK przyjrzał się również działaniom spółki PRIME MMA, która organizuje i transmituje w Internecie pojedynki influencerów. Urząd analizował kwestię informowania o kosztach i zasadach zadawania pytań w trakcie transmisji gal MMA oraz popularnych spotkań je poprzedzających (np. Face 2 Face). Chodziło tu o to, czy konsument wiedział, że wysyłając swoje pytania skorzysta z tak zwanego SMS-a Premium, co będzie się wiązało z naliczeniem wyższej opłaty.

Spółka PRIME MMA nie odpowiadała na pisma przesłane przez UOKiK, mimo że odbierała wezwania do złożenia wyjaśnień. Za nieudzielenie żądanych informacji w terminie Prezes UOKiK nałożył na nią karę w wysokości 50 tys. zł.

PRIME MMA dopiero po wszczęciu postępowania w sprawie nałożenia kary częściowo odpowiedziało na zadane przez UOKiK pytania, potwierdzając przy tym, że widzowie nie byli prawidłowo informowani o wyższych opłatach. Przedsiębiorca zapewnił też o zwróceniu konsumentom kosztów naliczonych za SMS-y Premium. Decyzja o karze jest prawomocna.

Zobacz: UOKiK dojeżdża Amazon. Wprowadzali klientów w błąd
Zobacz: UOKiK prześwietla sklepy internetowe. Chodzi o Omnibusa

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: UOKiK

Źródło tekstu: UOKiK