DAJ CYNK

Fiskus dokręca Polakom śrubę. Szykuj się na nowy podatek

Anna Rymsza

Prawo, finanse, statystyki

Allegro przekaże dane fiskusowi

W 2024 roku Urząd Skarbowy dostanie dane o 17 milionach Polaków, którzy sprzedają w internecie towary i usługi. Trzeba będzie się liczyć z dodatkowym podatkiem.

Właściwie fiskus już w ubiegłym roku powinien otrzymywać informacje o przychodach, które Polacy uzyskali online. To jedna z konsekwencji wdrożenia dyrektywy unijnej DAC7, czyli szóstej poprawki do Dyrektywy w sprawie współpracy administracyjnej. Państwa członkowskie miały czas na wdrożenie jej do 1 stycznia 2023 roku, do końca stycznia 2024 roku spłynąć mają pierwsze raporty.

Polska do dziś tej dyrektywy nie wdrożyła, ale to raczej kwestia czasu, aż US dostanie informacje o przychodach ze sprzedaży nietrafionych prezentów, używanych ubrań, rozwożenia jedzenia prywatnym samochodem czy wynajmowania mieszkania na weekend.

Od czego zapłacimy podatek?

Obowiązkiem raportowania przychodów zostaną objęte podmioty umożliwiające kontakt sprzedawcy z kupującym przez internet. Kancelaria, z którą rozmawiało Radio Zet, podaje następujące przykłady platform internetowych i działań:

  • sprzedaż towarów (np. Vinted, Amazon, Allegro, AliExpress, Otomoto, Temu);
  • wynajem nieruchomości (np. AirBnb, Booking);
  • świadczenie usług osobistych (np. Booksy, UberEats);
  • wynajmowanie usług transportowych (np. Bolt, Panek).

Przy tym warto zaznaczyć, że także podmioty spoza Unii Europejskiej będą objęte tym obowiązkiem. Podmioty działające międzynarodowo będą mogły wybrać jedno państwo, w którym będą raportować sprzedaż, a dalszą wymianą danych zajmie się administracja. Podmioty bez siedziby na terenie UE nie zostaną zwolnione z tego obowiązku.

Zobacz: Allegro, OLX i inni będą donosić na Polaków. Wymusi to rząd

Dane o użytkownikach i transakcjach będą przekazywane organom podatkowym. W zestawie znajdą się informacje identyfikujące osobę (imię, nazwisko, adres, datę urodzenia, NIP, REGON i VAT jeśli mowa o firmie), wynagrodzenie i dane konta finansowego, na które trafiły pieniądze. Operator platformy będzie również przekazywał zbiorczy raport o transakcjach danego sprzedawcy.

W związku z tym każdy, kto coś wystawi na Allegro czy OLX, musi się liczyć z tym, że jego dane trafią do skarbówki. Przy tym osoby, które sprzedają rzadko i tanio raczej nie mają powodów do zmartwień. Ci, którzy zawarli mniej niż 30 transakcji na kwotę poniżej 2 tys. euro w okresie sprawozdawczym, nie trafią do raportów. Podmioty rządowe czy notowane na giełdzie są zwolnione z obowiązku raportowania – one są rozliczane na osobnych zasadach.

Całość budzi jednak wątpliwości prawne. Terminarz przygotowany przez Unię Europejską narzuca nam raportowanie wstecz – za okres przed wdrożeniem DAC7. Prawnicy będą mieli tu twardy orzech do zgryzienia.

Aktualizacja 03.01:

Portal Otomoto został pierwotnie błędnie zaklasyfikowany jako transakcyjny. Prawnicy obsługujący portal potwierdzili, że jest to portal ogłoszeniowy, więc nie zostanie objęty dyrektywą DAC7.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Radio Zet, oprac. własne