DAJ CYNK

Najczęstsze kłamstwo producentów smartfonów? Eksperci nie mają złudzeń

Dominik Krawczyk

Sprzęt

Najczęstsze kłamstwo producentów smartfonów? Eksperci nie mają złudzeń

Wykresy, którymi często chwalą się producenci, obrazujące przepływ użytkowników od konkurencji, to mit. Analitycy z Bernstein tłumaczą.

Producenci, tj. głównie Apple oraz Google, lubią sobie czasem wyciągnąć jakieś badanie, które ma udowodnić, że klienci rywala chętnie zmieniają obóz i przesiadają się z Androida na iOS lub odwrotnie. Oczywiście zależnie od tego, kto zleca analizę.

W tym kontekście niezwykle intrygująco wypada najnowszy raport firmy Bernstein, wedle którego żadne wielkie migracje nie istnieją. Konsumenci mają być bardzo wierni swoim nawykom, a tezy wskazujące na wielki eksodus u jednych bądź drugich w gruncie rzeczy są tylko pokłosiem kreatywnego podejścia do analizy danych.

Badacze twierdzą, że istnieje wyraźna korelacja pomiędzy wzrostami sprzedaży a deklarowaną przez użytkowników częstotliwością wymiany smartfona

Jak oceniają, stanowczym nadużyciem jest założenie, że każda wymiana telefonu następująca w krótkim okresie musi oznaczać przejście do konkurencji, a ponoć właśnie na tej koncepcji opiera się większość raportów o przepływach użytkowników. Ich autorzy mają badać zmienność wolumenu dostaw, po czym konfrontować to z odpowiedziami nielicznej grupy respondentów.

Za obrazowy przykład podano rynek chiński, gdzie przepływy są najbardziej dynamiczne. Ale największy jest też wolumen dostarczanych urządzeń, a do tego statystyczny mieszkaniec Państwa Środka wymienia telefon częściej niż Europejczycy czy Amerykanie.

Koniec końców Bernstein uważa, że realny odsetek ucieczek do konkurencji zamyka się w raptem kilku procentach na generację, a przechwałki poszczególnych producentów w tej kwestii można przemilczeć. Szczególnie, że w ocenie agencji nie ma wiarygodnej metody, która pozwoliłaby rzetelnie ocenić to zjawisko w skali globalnej.

Fakty są takie, że dzisiaj przejście do konkurencji oznacza szereg kłopotów

Co z tego, że wymienisz, dajmy na to, iPhone'a 12 na Galaxy S24, skoro z dużą dozą prawdopodobieństwa masz inne kompatybilne ze starym telefonem gadżety, z zegarkiem Apple Watch na czele. Smartwatch Apple nie działa z telefonami z Androidem, tak samo jak zegarki marki Samsung nie obsługują iOS. Lista zakupów więc szybko rośnie.

Słuchawki AirPods niby z telefonem z Androidem połączyć można, tylko robi się problem ze sterowaniem i kodekami, bo uwielbiany przez firmę z Cupertino AAC nie jest wspierany w systemie Google. Analogicznie topowy kodek w słuchawkach Galaxy Buds rezerwuje dla swych urządzeń Samsung.

A to przecież ledwie wierzchołek góry lodowej, bo mamy również komputery i tablety, głośniki, a nawet osprzęt inteligentnego domu i wszystko to może wiązać nas z konkretnym ekosystemem. Tak na marginesie: dobrze to skubańcy wymyślili, gdy nagle okazuje się, że wymiana jednego gadżetu oznacza konieczność wybebeszenia całej szuflady. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Sergey_Bogomyako / Shutterstock

Źródło tekstu: Bernstein, oprac. własne