DAJ CYNK

IPhone 14 rozzłościł strażaków. Wyliczają straty

Mieszko Zagańczyk

Sprzęt

Apple iPhone stłuczony

Funkcja wykrywania wypadków w urządzeniach Apple ponownie spowodowała paraliż służb ratunkowych. Tym razem chodzi o Japonię, gdzie iPhone’y 14 wywołały kilkaset fałszywych alarmów.

Apple wprowadziło w ostatnich generacjach swoich smartfonów i zegarków unowocześnione funkcje wykrywania wypadków i komunikaty SOS wysyłane za pomocą łączności satelitarnej. Nowość w iPhone’ach 14 oraz Apple Watchach 8 i Watch Ultra w razie wypadku samochodowego lub innego, podobnego zdarzenia najpierw wyświetla alert dla użytkownika – by mógł w razie potrzeby anulować alarm – a po 20 sekundach wysyła do służb ratunkowych wezwanie o pomoc wraz ze współrzędnymi geograficznymi miejsca zdarzenia.

W teorii to bardzo przydatne rozwiązanie, które może ocalić ludzkie życie. W praktyce bywa różnie – w grudniu amerykański numer 911 został zasypany automatycznymi alarmami od narciarzy szusujących w zimowych kurortach Kolorado. Wszystkie były fałszywe, wszystkie pochodziły z nowych sprzętów Apple.

Zobacz: Apple dał ciała. Alarmy dzwonią jak szalone

iPhone 14 paraliżuje służby w Japonii

Teraz identyczny problem utrudnia działanie ratowników w japońskich Górach Hida, określanych też jako Północne Alpy Japońskie. W ciągu ostatniego miesiąca służby z prefektury Nagano otrzymały 919 wezwań pomocy do poszkodowanych. Z tej liczby aż 134 były fałszywe, a w większości wywołały ją iPhone'y 14.

Podobnie było w prefekturze Gifu, gdzie również znajdują się ośrodki narciarskie. W pierwszych trzech tygodniach stycznia aż 40% z 351 połączeń stanowiły fałszywe alarmy wywoływane automatycznie przez telefony Apple.

Każde takie wezwanie jest bardzo poważnie traktowane przez ratowników, a na miejsce zdarzenia wysyłana jest pomoc. co odciąga służby od innych, prawdziwych wypadków.

Dlaczego dochodzi do fałszywych alarmów? Narciarze i snowboardziści, zjeżdżając ze stoku, najpierw się mocno rozpędzają, osiągając niekiedy prędkości samochodowe, a gdy już zjadą – gwałtownie hamują. Czasami dochodzi też do wywrotek, ale bez zagrożenia dla zdrowia i życia. To typowe w zimowych kurortach sytuacje są przez iPhone’y i Apple Watche identyfikowane jako groźne wypadki.

Narciarze nie widzą, że ich telefony wzywają pomoc. Co więcej, służby oddzwaniają zawsze na numer, z którego przychodzi alarm, ale na stoku rzadko kto słyszy sygnał i nie odbiera. W rezultacie na pomoc wyrusza niepotrzebnie angażowany patrol.

Zobacz: Apple wypuszcza iOS 16.3. To kolejna garść poprawek i nowości
Zobacz: Apple Watch Ultra jako komputer nurkowy. Umożliwia to apka Oceanic+

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Wccftech, The Japan News