iPhone 13 mini, strumieniując materiał wideo, zadziała na akumulatorze dłużej nawet od rekordzisty minionej generacji – 12 Pro Max. Tak wynika z danych Apple’a i jeśli tylko znajdą one pokrycie w praktyce, to mogą zupełnie zmienić optykę tego modelu.
Nie oszukujmy się, iPhone 12 mini to ciekawy smartfon, ale sumarycznie niezbyt praktyczny. Filigranowa obudowa świetnie leży w dłoni, zapewniając bezproblemową obsługę jedną ręką, tyle że maksymalnie przez połowę dnia. Wtedy z kolei zaczyna doskwierać mizerna pojemność akumulatora, co kończy się zazwyczaj tarabanieniem powerbanku, i nagle cały zestaw już taki mini nie jest.
Wygląda jednak na to, że nowa generacja, oznaczona numerem trzynaście, może ten stan rzeczy zmienić. Tak przynajmniej deklaruje Apple.
Jak pamiętacie, na prezentacji padło stwierdzenie, że iPhone 13 mini wytrzymuje na baterii 1,5 godziny dłużej od poprzednika. Nieźle, ale to wciąż nie wszystko, bo jak zauważa serwis MacRumors, znacznie bardziej spektakularnych danych dostarcza karta specyfikacji na oficjalnej stronie internetowej.
Spółka z Cupertino nie ujawnia wprawdzie informacji o dokładnej pojemności akumulatora, ale za to podaje prognozowany czas działania w kilku scenariuszach: odtwarzaniu wideo i muzyki lokalnie, a także strumieniowaniu. A te parametry, odnosząc się do dwunastek, wypadają w nowej generacji naprawdę imponująco.
Zobacz: iPhone 13 i 13 mini: nie ma rewolucji, ale nie ma też zawodu
I tak iPhone 13 mini może ponoć odtwarzać wideo przez 17 godzin, czyli dokładnie tyle samo co „duży” iPhone 12 i 12 Pro, a streaming wygląda nawet lepiej. Z wynikiem 13 godzin, nowa miniaturka bije nawet model 12 Pro Max (12 godzin), odstając już tylko na polu audio. Tam ma osiągać 55 godzin, a więc 5 godzin lepiej od pierwowzoru, jednak wciąż kolejno 10 i 25 godzin gorzej od 12/12 Pro i 12 Pro Max.
Abstrahując od konkretnych liczb, czas pracy na baterii miniaturowego iPhone’a powinien wyraźnie wzrosnąć. Zważywszy na specyfikę każdego użytkownika, ciężko stwierdzić ile dokładnie, ale wszystkie znaki na niebie zwiastują, że jest to skok odczuwalny. Tym samym największy mankament tej podserii powinien choć częściowo zostać wyeliminowany, a to pozwala optymistycznie założyć, że jeszcze nie wszystko w temacie mini stracone.
Źródło zdjęć: Materiały prasowe
Źródło tekstu: Apple, MacRumors
