DAJ CYNK

iPhone połechce ludzką próżność. Będzie nowy aparat do selfie

Anna Rymsza

Sprzęt

iPhone 15 pro

Apple szykuje się do zmiany konstrukcji aparatów w iPhone’ach Pro. Już w tym roku zobaczymy model z większą matrycą aparatu szerokokątnego.

Apple nie wychodzi przed szereg, gdy chodzi o rozdzielczość matryc aparatów. Jednak ptaszki ćwierkają o tym, że iPhone 16 Pro dostanie więcej niż jeden 48-megapikselowy aparat. Oprócz głównego, taką matrycę ma dostać także moduł szerokokątny (0,5x).

Zmiana sensora powinna poprawić jakość zdjęć robionych przy słabym świetle. Jako że mowa o aparacie szerokokątnym, możemy pewnie liczyć na lepsze panoramy miasta i klimatyczne zdjęcia wnętrz. Aparat główny iPhone’ów Pro korzysta z łączenia 4 pikseli w jeden superpiksel, by poprawić zdolność rejestrowania światła. Tego samego spodziewamy się w aparacie szerokokątnym.

To oznacza, że „na plecach” iPhone’a 16 Pro już tylko aparat z teleobiektywem będzie miał matrycę 12-megapikselową. iPhone 17 Pro ma mieć trzy matryce 48 MPix.

iPhone 17 zrobi lepsze selfie

Dla wielu ciekawsza może być informacja o tym, co Apple szykuje na rok 2025. iPhone 17 Pro ma bowiem dostać nowy aparat frontowy.

Aktualnie iPhone 15 Pro ma 12-megapikselową matrycę i obiektyw z 5 soczewkami z tworzywa sztucznego w ekranie. iPhone 16 nie wprowadzi tu zmian na poziomie sprzętu. iPhone 17 jednak ma dostać matrycę 24 MPix i optykę z 6 soczewek. To oznacza oczywiście wzrost jakości selfie. Wyższa rozdzielczość powinna dać nam więcej detali i możliwość przycinania zdjęć, by uzyskać „zbliżenie”. Jedna soczewka więcej może lepiej korygować zniekształcenia i niedoskonałości.

Przy okazji warto przypomnieć, że iPhone 17 Pro ma dostać także skaner twarzy Face ID ukryty pod ekranem. Aparat frontowy ma być umieszczony w otworku do 2027 roku, ale docelowo także schowa się pod ekranem.

Powyższe doniesienia pochodzą od analityka Ming Chi Kuo, który raczej się w takich sprawach nie myli.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: Ming Chi Kuo / Medium