DAJ CYNK

Smartfon Realme nagle wybuchł. Tym razem w Polsce

Marian Szutiak

Sprzęt

Kolejny Realme 8 stanął w płomieniach. Tym razem w Polsce

Tłusty czwartek to przede wszystkim dzień jedzenia pączków oraz innych podobnych słodkości. Dla pani Karoliny oznaczał konieczność pożegnania się (mamy nadzieję, że tymczasowo) ze swoim smartfonem, który po porannym incydencie nie nadaje się do użytku.

Smartfony to wbrew pozorom bardzo niebezpieczne urządzenia. Wszystko przez zamontowany w nich akumulator litowo-jonowy lub litowo-polimerowy, który potrafi wykręcić niezły numer swoim użytkownikom. Wielu z nas zapewne pamięta flagowy model Samsunga sprzed kilku lat, który można nazwać "najgorętszym smartfonem w historii". Chodzi oczywiście o model Galaxy Note 7, który okazał się wyjątkowo wybuchowy. I to dosłownie. O skali zjawiska może świadczyć fakt, że Samsung całkowicie wycofał ten model ze sprzedaży, odbierał również już zakupione urządzenia od ich posiadaczy.

W przeszłości zapalały się również smartfony innych firm, w tym Xiaomi oraz Apple. W styczniu pisaliśmy na łamach TELEPOLIS.PL, że do tego zapalającego się grona dołączyła marka kolejna marka. Realme 8 zapalił się w kieszeni mieszkańca Nowe Delhi w Indiach, co mogło doprowadzić do poważnych poparzeń.

Zobacz: Smartfon Realme zapalił się w kieszeni. Krok od tragedii
Zobacz: Realme 8 – wydajny telefon ze świetnym ekranem nie musi być drogi

Kolejny wybuchowy smartfon Realme

W tłusty czwartek, czyli 16 lutego 2023 roku, do redakcji TELEPOLIS.PL dotarła świeża historia o kolejnym smartfonie Realme 8, który stanął w płomieniach. Tym razem obyło bez większych szkód (poza całkowicie zniszczonym telefonem), aczkolwiek dla pani Karoliny dzień ten na pewno pozostanie długo w pamięci.

Jak wynika z przedstawionej nam relacji, ta przykra sytuacja zdarzyła się w czwartek rano (czyli wczoraj). Zakupiony w maju 2022 roku Realme 8 leżał na kuchennym blacie i nie był podłączony do ładowarki. W pewnym momencie z urządzenia zaczął uchodzić dym, po czym się zapalił i iskry leciały. Po tym incydencie ze smartfonu pozostały zwęglone szczątki, nienadające się do dalszej eksploatacji.

Spalony Realme 8 przód

Spalony Realme 8 tył

W salonie T-Mobile nie wiedziano, co zrobić

Pomimo gorącego wydarzenia, pani Karolina zachowała zimną krew i wzięła sprawy w swoje ręce.

Najpierw zadzwoniłam na infolinię operatora sieci. Pani na infolinii kazała mi z telefonem jechać do salonu operatora.

– napisała posiadaczka pechowego smartfonu

W czasie zgłaszania szkody w salonie sieci T-Mobile (czyli u sprzedawcy smartfonu) okazało się, że osoba obsługująca panią Karolinę jest zszokowana sytuacją i nie wie, co ma zrobić ze spalonym telefonem.

Zostałam poinformowana, że muszę skontaktować się w tej sprawie z producentem telefonu.

– dodała poszkodowana

Pani Karolina nie dała się jednak zbyć pracownikowi salonu T-Mobile i w jego obecności zadzwoniła na magentową infolinię. Konsultantka operatora powtórzyła wcześniejsze słowa na temat składania reklamacji w salonie i ta została przyjęta. Spalony smartfon ma trafić do serwisu. Oczywiście nie w celu naprawy, a raczej stwierdzenia, co się stało. Teraz pozostaje pani Karolinie uzbroić się w cierpliwość i poczekać na ciąg dalszy tej historii. 

Zobacz: Samsung nie zapomina. Przywróci uwielbianą serię
Zobacz: MediaTek Dimensity 7200 – nowy napęd dla średniaków

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Czytelniczka TELEPOLIS.PL

Źródło tekstu: opracowanie własne