Samsung Galaxy Fold już za kilka dni zmieni definicję prestiżu. Nie wystarczy byle iPhone, by być trendy. Nie wystarczy też 5 czy 7 tysięcy złotych.
Arek Dziermański opisał swoje wrażenia z użytkowania Samsunga Galaxy Fold w tym artykule. Dla mnie prywatnie to tak ważna premiera, że po pierwsze ruszyliśmy na nią we dwóch, by zebrać jak najwięcej materiału, a po drugie - komentarz Arka to za mało i wreszcie dodaję swoje 2 grosze.
Jestem w pełni świadomy absurdalnej ceny, jak i ograniczeń sprzętu, jednak poziom ekscytacji sięgnął zenitu. W końcu na rynku mobilnym mamy pozytywne zmiany i ucieczkę od nudy. Kiedyś producenci intensywnie eksperymentowali z bryłami telefonów, obecnie zabawa ogranicza się do koloru obudowy i sposobu rozmieszczenia aparatów fotograficznych.
Galaxy Fold drastycznie przełamuje tę rutynę i wraz z Huaweiem Mate X pokazuje przyszłe smartfony już teraz. Szczerze? Do samego końca sądziłem, że oba te telefony pozostaną na etapie konceptów, tymczasem już 18 października pierwszy z nich trafia do polskich sklepów:
Nadal twierdzę, że taki nietłukący się ekran, pokryty dodatkowo odpornym na zarysowania polimerem, najlepiej sprawdziłby się w normalnej, nierozkładanej obudowie. Zamiast szkła, z tyłu metal, ceramika czy jakieś tworzywo sztuczne, a z przodu po same brzegi wyświetlacz, odporny na... życie. Mam szczerą nadzieję, że boczną gałęzią rozwoju telefonów z giętkimi ekranami będą właśnie takie konstrukcje. Bo ile można chodzić ze szklanką w kieszeni?
Zobacz: Tak wygląda wnętrze Galaxy Folda. Zawias smartfonu jest bardzo skomplikowany
Zobacz: Samsung Galaxy Fold w Polsce od 18 października
Źródło zdjęć: wł
Źródło tekstu: wł