DAJ CYNK

Sonos Roam: Najmniejszy głośnik Sonos, który chce się zabrać na wycieczkę

Anna Rymsza (Xyrcon)

Sprzęt

Sonos Roam

Sonos zaprojektował głośnik, który zatarł granicę między przenośną „pigułką” i elegancką kolumienką do wnętrza. Sonos Roam łączy w sobie odporność i eleganckie wzornictwo, świetną jakość dźwięku i długi czas pracy z dala od ładowania… a do tego można połączyć go z resztą głośników z rodziny Sonos w jednym systemie multiroom.

Sonos Roam to najmniejszy i najłatwiejszy w konfiguracji głośnik w historii tej marki. Urządzenie jest totalnie bezkompromisowe. Elegancki, przemyślany design wcale nie stoi na przeszkodzie odporności na trudy podróży, a przenośność podobno nie wymaga poświęcenia dobrej jakości dźwięku.

Sonos Roam odnajdzie się w domu i na wyprawie. W domu może spędzać czas na dopasowanej ładowarce indukcyjnej z magnesem, a dwa identyczne egzemplarze można połączyć w zestaw stereo. Roam będzie dobrym uzupełnieniem zestawu multiroom i sprawdzi się nawet w łazience. Do obsługi używana jest ta sama aplikacja Sonos S2, co do pozostałych głośników i również ma on wbudowaną obsługę ponad 100 usług streamingowych z muzyką, audiobookami, podcastami i stacjami radiowymi.

To maleństwo waży 430 gramów. Poprzedni przenośny głośnik Sonos, czyli Sonos Move, waży niemal 7 razy więcej. Mimo tego producent obiecuje, że Sonos Roam  wypełni dźwiękiem cały pokój wcale nie gorzej. Pomoże w tym oczywiście system Trueplay, który dopasowuje dźwięk do otoczenia. Pisałam o nim więcej w recenzji Sonos Five, ale tam analiza sceny wymagała, by przejść się po pokoju z nasłuchującym telefonem. Sonos Roam sporo robi sam – dzięki Automatic Trueplay dopasuje dźwięk do pozycji, w której przyjdzie mu grać oraz muzyki dostarczanej przez Wi-Fi lub Bluetooth.

Sonos Roam ma też ciekawą funkcję, której nie znajdziemy u innych członków rodziny. To Sound Swap. Gdy wracasz do domu z ogródka, możesz szybko „przerzucić” muzykę z przenośnego głośnika na najbliższy głośnik Sonos w domu. Ponadto Sonos Roam automatycznie przełącza się w tryb Bluetooth, jeśli nie ma w zasięgu domowego Wi-Fi i połączy się ze sparowanym wcześniej telefonem. Nawet nie zauważysz, że już nie masz zasięgu Wi-Fi. Głośnik obsługuje łączność 802.11b/g/n/ac 2.4 i 5 GHz oraz Bluetooth 5.0.

Sonos Roam – wystające przyciski są zabezpieczone przed przypadkowym dotknięciem

Wzornictwo może na to nie wskazuje, ale Sonos Roam spełnia wymagania normy IP67. Nawet jeśli spędzi pół godziny zanurzony w wodzie, nic mu się nie stanie, a po powrocie z wycieczki można go po prostu umyć. Stacjonarne głośniki Sonos mają delikatne, dotykowe przyciski, ale nie Sonos Roam – tu konieczne jest zabezpieczenie przed przypadkowym dotknięciem. Trójkątny przekrój nie jest przypadkowy – pozwala położyć głośnik poziomo i zapewnia mu stabilną pozycję.

Sonos Roam może pracować 10 godzin bez ładowania, a w uśpieniu spędzić do 10 dni. Co ciekawe, Roam wybudza się błyskawicznie i można od razu włączyć muzykę. To spora przewaga nad konkurentami. Do ładowania można wykorzystać kabel USB-C i dowolną ładowarkę do telefonu (tak, nie ma ładowarki w zestawie, tylko kabel). Jeśli Sonos Roam ma być noszony po domu, być może warto dokupić ładowarkę bezprzewodową. W razie potrzeby można też ładować go dowolną ładowarką Qi. Warto wspomnieć również o mikrofonach kierunkowych, które sprawdzą się przy obsłudze asystentów głosowych.

Sonos Roam i ładowarka indukcyjna

W tej ślicznej obudowie znajdują się dwa specjalnie dopasowane głośniki, z których każdy ma własny wzmacniacz. Jest tu przetwornik wysokotonowy oraz średnio-niskotonowy. Całość została zamknięta w solidnej obudowie i zakryta charakterystyczną maskownicą.

Sonos Roam będzie dostępny od 20 kwietnia, już teraz można go kupić w przedsprzedaży na stronie producenta. Jego cena w Europie to 179 euro, w Polsce będzie kosztował 799 zł.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Sonos

Źródło tekstu: wł., Sonos